Jest sobota,za oknem...śnieg,mróz,zima jednak powróciła...Gdy patrzę za szybę,widzę jak wszystko się zmienia,przemienia,przeobraża...Coś się kończy,coś zaczyna.I tak toczy się świat.Tak sobie myślę,że w naszym życiu nic nie ginie.Przecież bezsensem byłoby gdyby sensu nie było.A nie byłoby sensu gdyby tyle małych światów,myśli,odruchów serca,związanych ścieżek traciło szansę istnienia,bo rozczarowanie,bo smutek,bo żal...Gdzieś to wszystko,co tracimy żyje...Gdzieś czeka...Wiele dróg dziś przerwanych musi się kiedyś zejść i spotkać...Może tak jest lepiej?Może coś da się ocalić,coś pięknego,prawdziwego tylko wtedy gdy oddamy to, by żyło gdzieś własnym życiem?Niezbrudzone naszym myśleniem,wizją świata...Podarowane,ocalone bo utracone...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
dziękuję Ci za komentarz:)