czwartek, 31 stycznia 2013

Dalszy ciąg koralikowania...No i wypad do Stolicy:)

Koraliki nie odpuszczają:) Są wszędzie, ku uciesze moich Dziewczyn. Starsza R. codziennie rano, po moim wieczornym koralkowaniu, zbiera wszystkie z podłogi jeszcze przed zamiataniem i biorąc każdego malutkiego koralika w dwa paluszki woła:O!KORALEK!Później układa je sobie na stole i...patrzy...patrzy...:) Powstały kolejne kolczyki według tutka od Wery, tym razem tzw.wachlarze, w moich ulubionych kolorach:) Koraliki Toho.


A wczoraj urwałam się (i to jest dobre słowo w tej sytuacji!) do Warszawy. Musiałam odebrać mój dyplom mgr z uczelni. Śmiałam się później że czułam się jak piesek urwany z łańcucha, który nie wie co robić z wolnością:) Moja Mama dodała jeszcze, że owszem, z łańcucha urwany ale cały czas z obrożą na szyi...:))) No i ostatnie nasze wspólne już skojarzenie dotyczyło rodzaju tej obroży, która w przypadku matek to chyba bardziej przypomina kolczatkę, w moim wypadku potrójną, przy każdym ruchu mocniejszym, zaczyna uwierać;)))) No takie spojrzenie ma macierzyństwo...:) Nie gorszcie się, proszę...:))) Do domu wracałam z radością, dzieci dotulone:))) 

A w Warszawie udało mi się odwiedzić na chwilę Muzeum Powstania Warszawskiego. Byłam poruszona...Łzy same płynęły gdy oglądałam niektóre obrazy, zdjęcia...Historie ludzi takich samych jak my...A naznaczone terrorem, cierpieniem, niepewnością...A później poczułam złość...Bo ciężko tak chyba wspominać tamte czasy, mieć świadomość ile tamci ludzie oddali byśmy żyli w Wolności, a jednocześnie na każdym kroku(w mediach, na ulicy, na uczelni, w pracy..) słyszeć, że w Polsce tak źle jak teraz to jeszcze nie było...Doprawdy????Nie było???A może było stokroć gorzej tylko o tym zapominamy?A może ciężko nam docenić to co dane nam teraz?Nikt mnie nie przekona że jest źle!I nie mówię tu o Rządzie, o polityce, nie!Mówię o nas, o naszej mentalności...O tym, że zapomnieliśmy o tych co dla nas walczyli!I o tym, że mamy Wolność zapominamy również...A może to my nie umiemy jej dobrze wykorzystać i uszanować???Ja wczoraj szłam dumna przez ulice Warszawy ciesząc się niewymownie, że mogę swobodnie spacerować.Dumna z tych, co nam to wywalczyli!I nie boję się tego powiedzieć głośno!(wiem, wiem...zaraz się posypią argumenty że bezrobocie, że...itd.!) Mimo wszystko!W Polsce jest DOBRZE!

A na koniec scena niczym z filmu Barei:) 
Przed naszym blokiem jest maleńki parking na auta.No i przeważnie dla kogoś brakuje miejsca bo aut sporo...Trzeba zaparkować gdzieś dalej. Nasz sąsiad oburzony sytuacją, że nie ma, no nie ma gdzie dziś zaparkować i co to znaczy żeby pod Jego oknem ktoś stawał...!!!Wypowiedział w końcu pełne mądrości zdanie: "Panie kochany, za komuny to nie było takich problemów!Ja tam tęsknię do tamtych czasów!I samochód pod blokiem było gdzie zaparkować i jeszcze luz był..."....
No był!Luz był że hej...Bo wtedy na cały blok były...dwa auta...Życie, samo życie...:))) 
"Aż chce się wyjść z kina", że tak z klasyki przytoczę;))))) 
pięknego dnia.
j.



poniedziałek, 28 stycznia 2013

Być Kobietą, cz.1

Postanowiłam wziąć udział w zabawie zorganizowanej przez TAFCIKA , "Być Kobietą". Tutaj możecie doczytać szczegóły:) 

Zabawa u Tafcika:)

Zadanie pierwsze brzmiało tak:

Proponuje Wam przez ten tydzień, mimo tego iż pełno obowiązków, że po domu często w dresiku, założyć kolczyki lub ulubiony wisiorek...i tak przez cały tydzień i nie tylko do pracy, właśnie szczególnie po pracy, w domu, w swojej oazie spokoju, gdzie jesteśmy nie tylko gospodyniami, ale i Paniami Domu, Królowymi- wartymi swojego Królestwa!!!
Zróbcie zdjęcie swojej ulubionej parze kolczyków, lub naszyjnikowi, może jest to biżuteria od kogoś kochanego, może jakiś szczególny prezent, a może coś, co same sobie zrobiłyście, albo dostałyście od blogującej koleżanki.. :) i podczas weekendu wstawcie na swojego bloga.
Napiszcie krótką notkę jak Wam się udało wykonać zadanie, czy się podobało czy też nie, czy Wam sprawiło to zadanie przyjemność, a może było uciążliwe...
Czekam z niecierpliwością 


Już w poniedziałek zaczęłam zastanawiać się kiedy i jak zrealizować powierzone zadanie...Wydawało się proste, ale proste nie było...Wiedziałam że będą to kolczyki...Które?Ostatnio moje ulubione, od April, noszę je często, są piękne i towarzyszą mi na codzienność:)


Tak się złożyło, że zadanie zrealizowałam w środę...23 stycznia to dla mnie bardzo ważna rocznica, osobiste Święto...Dodatkowo odwiedziła mnie moja S.więc...czego chcieć więcej?:) Udało się choć cały tydzień chorowaliśmy więc samo założenie kolczyków nie bardzo pasowało do domowej rzeczywistości. Ale przypomniało mi o tym że zima się skończy, że choroby miną...że...

A co to znaczy być Kobietą dla mnie?...To ciągła nauka i odkrywanie co to znaczy być Kobietą...:)To duma z tego że się Nią jest...To dążenie do poczucia spełnienia i akceptacji...To świadomość bogactwa, wrażliwości i jakiejś dziwnej czujności wobec świata...Ale także...trudności, odpowiedzialności i łez...To bycie Człowiekiem, Żoną, Matką, Córką, Siostrą, Przyjacielem...To życie po prostu. Dla mnie osobiście to Droga do...Tego co stworzył Muzykę. I ja tę Muzykę odkrywam jako Kobieta...I dobrze mi...Dobrze...

Tafciku, dziękuję Ci:**** 

Pozdrawiam Was zimowo, całkiem już zdrowo:) 


Bez względu na to czy, drogi mój Gościu, jesteś Kobietą, czy Mężczyzną...czy Ci dziś dobrze, czy źle...Czy życie się jakoś układa, czy jest ciężko i kłopotów dużo...Proszę...uśmiechnij się...do siebie, do Boga, do Człowieka...Jak chcesz...Jeden uśmiech...I pomyśl przez chwilkę...że to wspaniale...że JESTEŚ...






piątek, 25 stycznia 2013

Bo najlepszy na zjazd jest krem do twarzy:)

A ten zjazd to zjazd totalnie chorobowy. Bo tydzień co mija upłynął nam na szukaniu, dochodzeniu, proszeniu o...ZDROWIE!!!!Zdrowia nam trzeba na ten czas czekania na wiosnę...Zdrowia...Zmogło nas wszystkich...na krótko ale ostro i bez znieczulenia...Oszczędzę Wam szczegółów, ale była masakra, jak to mawiają.No!Ale!Wracamy!Do życia!Dziś jest już całkiem fajnie i wesoło nam od wczoraj bo...sił nam zabrakło na rzeczywistość codzienno-zimowo-dziecięcą...:) Więc gdy paradowałam po znanym wszystkim markecie kosmetycznym na literę r.zobaczyłam...i kupiłam...krem do twarzy:) Jakaś desperacja mnie chyba ogarnęła bo do tej pory wierna, najwierniejsza byłam Nivei, którą to nawet moja Babcia uwielbiała:) Ale mam, prawdziwy, wiadomo przecież że na zmarszczki:) Krem:))) Jakaś zaopiekowana się poczułam, albo już kompletnie zwariowałam...;))))))))))

A od pewnego czasu całkowicie i bez reszty pochłonęły mnie maleńkie, cudne, piękne...koraliki:) Dzięki tutkom WERY(Kochana, znów dzięki dla Ciebie!) powstały świeżutkie, malutkie(z swarovski rivoli 8mm), wciąż niedoskonałe ale cieszące mnie niewymownie...kolczyki:)







Było mi bardzo trudno zrobić zdjęcia bo kolczyki są maleńkie, słońce jakoś doszło do nas dopiero jak skończyłam a stado krzyczących bestyjek, tzn.dzieci...wciąż było przy mnie domagając się...a czego one się nie domagają...?Dodatkowo mój obiektyw choć bardzo by chciał, makro nie jest;) Więc...jest jak jest:) 


A ostatnio ktoś(a raczej ktosie)  odwiedziły nasz parapet:) Bo zawsze zostawiam tam jakieś okruszki, ziarenka...


Nie wiem jak u Was, ale u mnie sąsiedzi nieustannie burzą się na dokarmianie ptaków...Że brudno później...Że "pełno tego lata potem"...I tak się zastanawiam...Naprawdę????Tak ptaki komuś mogą przeszkadzać?To ja chyba żyję jednak w innym świecie:) I dokarmiam a co:))) 

Jakoś mało optymistycznie dziś...Ale to chwilowo:) Bo generalnie jest dobrze, jest pięknie...I niech tak trwa...Dziękuję Wam że bywacie i witam nową Obserwatorkę:) Kolejne wyróżnienie przywędrowało do mnie od Ani, bardzo dziękuję:) Odpowiem na pytania ale z dalszych zasad tradycyjnie się wyłamuję:) 


Oto pytania Ani:

Polecana książka - oj, nie umiem się zdecydować na jedną ale ostatnio czytałam "Błędne siostry" i była bardzo niezła.
Polecany film - mam problem bo...nie mam czasu by oglądać filmy:)
Czego chciałabyś / chciałbyś spróbować i / lub nauczyć się z technik rękodzielniczych? - chyba aktualnie najbardziej pochłania mnie beading
Podróż marzeń do ...? Dlaczego tam? - nie mam jednego miejsca wymarzonego, cały świat mnie fascynuje, ale Asyż i Cascia to nr.1:)
Drewno czy płytka? - drewno
Prezenty własnoręcznie wykonane, czy kupione w sklepie? - a to zależy:) gdy daję, wolę własnoręcznie wykonać, gdy otrzymuję, nie ma to wielkiego znaczenia
Język obcy. Jakimi potrafisz się posługiwać? - wciąż marzę by nauczyć się włoskiego:) 
Twoja obecna praca - wymarzony zawód, czy pierwsza lepsza? - aktualnie perspektywy na całkiem fajną, lubianą pracę:) ale póki co...:)
Hobby - czy prócz rękodzielnictwa pasjonujesz się czymś jeszcze? - oczywiście, że TAK:)
Adres bloga, z którego czerpiesz najwięcej pomysłów, lub który najbardziej przypadł Ci do gustu - mnóstwo takich:)
Romantyzm czy Realizm? jednak romantyzm:) 

Uff...Dotrwaliście???Bo mnie jakoś ciężko było tym razem:) Takie wyróżnienie zawsze jest miłą niespodzianką dla mnie:) Choć nie do końca rozumiem zasady które trzeba spełnić...Dlatego z uporem wyłamuję się z zasad:) 


Zostawiam Was dziś ze słowami o.adama szustaka:

"PRZECIWIEŃSTWEM MIŁOŚCI NIE JEST NIENAWIŚĆ ALE STRACH. NO TO WEŹŻE PRZESTAŃ BAĆ A POJAWI SIĘ MIŁOŚĆ"...

...tak do przemyślenia...

PS. Wszystkich czekających na candy-paczuszki ode mnie, proszę o cierpliwość...Dojdziemy do siebie, to się wybiorę na pocztę:) 

Pięknego w.
j.



poniedziałek, 21 stycznia 2013

Wyróżnienia, wymianki i zaległości...

Kochani,
ja tylko na chwilkę dziś bo czasu dużo nie mam, za to zaległości sporo...
Po pierwsze dwa wyróżnienia jakimi mnie obdarowano:) Otrzymałam je od Joasi, dziękuję Ci bardzo:)


Oto pytania Joasi:)

1. Kot czy pies? aktualnie chyba kot choć marzę o psie:) kiedyś:)
2. Ulubione miejsce do wypoczynku to? góry, nasze wzgórze zielone:)
3. Telewizor czy książka? książka, zdecydowanie:)
4. Czego chciałabyś się nauczyć? oj, mnóstwa rzeczy, np.czytać nuty:)
5. Czego dawno nie robiłaś, mimo że lubisz? mimo, że kocham, dawno nie śpiewałam:((((
6. Jeśli ciepłe kraje, to gdzie? chyba takie gdzie można wypocząć aktywnie, zwiedzając:) czyli tak naprawdę, wszędzie, gdy się chce:)
7. Ulubiony wiersz to? "Spotkanie"x.twardowskiego
8. Lato czy zima? lato
9. Nigdy nie odważę się na? nigdy?staram się unikać tego słowa:)
10. Boję się? pająków, statków i wiatraków:)
11. Kocham...? KOCHAM!!!KOCHAM zdecydowanie:)))

Asiu, jeszcze raz dziękuję, bardzo mi miło:)

Kolejne wyróżnienie od Ewy Kościelniak również bardzo Ci dziękuję:)


Oto pytania od Ewy:)

1.Którą postacią z książki, filmu chciałabyś być ? chyba jednak zostanę przy swojej własnej roli choć...gdy czytam kolejny raz "Anię z Zielonego Wzgórza" to mi do niej wciąż blisko:) 
2.Czego jeszcze chciałabyś się nauczyć ? pytanie się powtórzyło więc odpowiedź wyżej
3.Twoja ulubiona technika robótkowa ? wciąż nowe odkrywam, ostatnio beading
4.Twoje noworoczne postanowienie? nie czynię takich:)
5.Wymarzona podróż ...daleko, pięknie, tak na najbliższe lata:Asyż i Cascia
6.Z kim jeśli mogłabyś wybrać, chciałabyś mieć swoją randkę marzeń ? z Mężem moim
7.Złoto czy srebro ? srebro może jednak, tak codziennie bardziej:)
8.Czego nie lubisz ? marudzenia:) marudzić:) gdy marudzą:)
9.Czym poprawiasz sobie humor ? modlitwą, kawą, rozmową
10.Twoja ulubiona potrawa ? kurczak w suszonych pomidorach na przykład
11.Spódnica czy spodnie ? oj, różnie...wygodniej w spodniach ale...spódnica...lubię:)

Z reszty zasad tradycyjnie się wyłamuję, nominując wszystkich którzy na pasku bocznym u mnie:) 


Ostatnio zdarzyły mi się dwie wymianki:) Ku radości:) Pierwsza z Joasią, sutaszowy naszyjnik dla Niej pokazywałam TU, ja otrzymałam śliczny kołnierzyk:) Joasiu, DZIĘKUJĘ:)


Kolejna wymianka tak naprawdę jeszcze trwa ponieważ ja dopiero pracuję nad częścią prezentu dla Beaty. Powstała bransoletka, którą pokazywałam TU i pisałam więcej o tej wymiance:) To co dostałam od Beaty wzbudziło mój zachwyt, podziw i ogromną radość..DZIĘKUJĘ Ci Beata...


Marzyłam o tej Ikonie...To JEZUS Z PRZYJACIELEM...

Wraz z Wymarzoną przywędrowały dwa cudne serduszka:)


Beata, dziękuję...

Jakiś czas temu otrzymałam od kochanej Joasi książkę do przeczytania:) Zgłosiłam się jakoś chętna do przygarnięcia na czas jakiś tej oto:


Oczywiście Jomo nie byłaby sobą gdyby nie dołożyła czegoś od siebie:) Dołączonych było mnóstwo pyszności, karteczka oraz sweterek, który moja starsza R.pokochała i nie bardzo pozwalała go fotografować:) 


A do Jomo powędrowała bransoletka, którą już pokazywałam, ale wtedy nie mogłam zdradzić dla kogo ona jest przeznaczona:)



Dziękuję Wam że jesteście, że zaglądacie, każdy komentarz jest cenny i wyczekiwany:) Piszcie, tak mi fajnie gdy piszecie:) Życzę Wam pięknego tygodnia, niech pełny będzie w piękne Spotkania wszelkie:) 


PS.Pewnym Państwu Kluczykom dziękujemy za wspaniałą gościnę, życzliwość i pyszny obiad:) Bo gościć nas u siebie to nie lada wyzwanie;)))) W końcu jest nas piątka:))) A jednak się odważyli:) Dziękujemy Wam...:****









czwartek, 17 stycznia 2013

Wznoszę toast i podaję wyniki Candy:)))

Kochani,
DZIĘKUJĘ!!!!
za wspólne dwa lata...
za to, że jesteście...
że piszecie...
że zaglądacie...
za udział w Candy...
i za cudowną listę książek do przeczytania jaką mi stworzyliście...

Pozwólcie, że podam wyniki zabawy...
Nagrodę główną czyli szutaszową broszkę:


wygrała....



nagrodę dodatkową w postaci słonecznikowego naszyjnika...




 otrzymuje...



!!!

Cieszę się bardzo bo obie Panie są mi drogie w tym blogowym świecie:))) Mam nadzieję Kochane, że drobiazgi sprawią Wam choć odrobinę radości:) Proszę o kontakt na mail:)))) 

Pozostałym z serca dziękuję za zabawę, cudownie czytało się Wasze komentarze i spisywało tytuły książek do przeczytania, dziękuję:))) 
Życząc dobrego wieczoru dzielę się radością w drugie urodzinki bloga:) 
Salute!!!
j.



wtorek, 15 stycznia 2013

Moje pierwsze beaded balls oraz sutaszowy naszyjnik wymiankowy:)

Oj, nie wiem jak Wy ale ja starszliwie mocno się cieszę zawsze gdy uda mi się względnie okiełznać jakąś nową technikę:) Długo, bardzo długo, bardzo bardzo długo zmagałam się z koralikami.(Powiedzcie, proszę, że nie tylko dla mnie to takie trudne...). Za Mistrzynie mając takie Kobiety jak np. April, wiedziałam że droga daleka...:))) Ale zawzięłam się okrutnie i są:) Oczywiście, że niedoskonałe, ale są:) Marzyły mi się od dawna...Dziękuję Ci Weronika, bo to dzięki Twoim tutkom wciąż walczę i się nie poddaję:) Zajrzyjcie, zapraszam, do Weroniki, cudowny blog, świetnie zrobione tutoriale, piękna biżuteria:)
Mój naszyjnik z koralikowymi kulkami:)





Na wymiankę z Joasią przygotowałam taki naszyjnik z łezką piasku pustyni:) I mam nadzieję że się spodoba:)



Życząc Wam pięknego wieczoru chcę powitać nowych Obserwatorów:) I podziękować że jesteście:)
Więc...pięknego w.
j.




piątek, 11 stycznia 2013

Wdzięczność...

Jest tyle rzeczy, słów, osób, wydarzeń...za które chcę być wdzięczna...Zaczynając od tych drobnych, co w chwilach cięższych drobnymi być przestają a znaczą wiele...Kończąc na tych co zmieniają naszą historię...Chcę być wdzięczna i nie zapomnieć o ludziach darowanych mi, co w sercu pourządzali sobie mieszkania i mieszkać tam będą na wieki...I za życie chcę być wdzięczna, swoje i innych...I, uwierzcie, nie ma w tym patosu...Po prostu w przebłysku jakimś, rozglądając się wokół i widząc ile mi dane...i że nic ze mnie a wszystko darowane...przywędrowała do mnie i została...modlitwa pustych rąk...Najprościej...

W ramach wdzięczności powstały dwie pandorki:) Nie mogę jeszcze zdradzić dla kogo, bo nie wysłane:) Ale powędrują do wspaniałych Osób. Jedna z nich, pojedzie do Duszyczki jasnej, pięknej, bardzo mi drogiej i bliskiej w blogowym światku naszym:) Bransoletka jest w multikolorze, bo Obdarowana ma w sobie tyle barw...Chciałam też wyrazić swoją wdzięczność i jakoś spersonalizować pandorkę i tak: miś oznacza czułość bo Adresatka jest niezwykle ciepłą i wrażliwą Duszą. Torebka-kobiecość i...umiejętność organizowania rzeczywistości, wiadomo:) Mama, Żona, dom, praca, życie...A kwiatuszek-wiosnę w sercu...



Kolejna pandorka jest dla Osoby niezwykłej...Znamy się blogowo od niedawna...Ja zostałam obdarowana jako pierwsza,  dobrem i szczodrością...Przygotowałam coś w kolorach ciemniejszych bo Obdarowana, choć dopiero Ją poznaję(więc było mi trudniej), wzruszyła mnie życzeniami jakie mi przysłała.Były tak bardzo moje, tak bardzo głębokie, zostaną ze mną na długo...Gdy myślę o tej Osobie, mam na myśli elegancję, niezwykłe wyczucie koloru, wrażliwość, energię, niespotykaną umiejętność tworzenia czegoś pięknego z...niczego:) Kochana, Ty już się pewnie domyślasz że to o Ciebie chodzi, prawda?:))) 



I kolejna pandorka powstała na wymiankę:) Ja nie mogę spokojnie pisać o tej wymiance bo...spełnia się jedno z moich marzeń.Beata zapisała się na moje Candy. W ramach rewizyty zajrzałam na Jej blog...i tam zobaczyłam zakładkę IKONY...Przepadłam...Brakło mi słów ale nie na tyle by do Autorki nie napisać:) I tak od słowa do słowa, umówiłyśmy się na wymiankę:) Z mojej strony powstała pandorka oraz powstanie coś niespodziankowego do kuchni w decu:) Ale na to potrzebuję czasu. Pandorka już jest:) Turkusowo-jeansowo-biała, według wskazówek:) Na łańcuszku, bo długość miała być nietypowa. Tadam!


Tyle Kochani na dziś.Nie wiem jak Wy, ale ja czuję już zbliżającą się wiosnę:) Nie śmiejcie się, proszę...Zawsze w styczniu jej oczekuję...Coś się zmienia...Dzień zaczyna królować nad nocą, darując nam kolejne cenne minuty jasności. I chociaż z radością przywitałabym śnieg i białe szaleństwo, czekam...Czekam na zieleń. W planach warzywniak na naszym skrawku ziemi w górach...(nasz!pierwszy!wyczekany!warzywniaczek!!!!)
Trzymajcie się mocno, nie dajcie się wirusom...Zapraszam na Candy, witam nowych Obserwatorów, dziękuję że jesteście:) 
Dobrego d.
j.

PS. Pewnie zauważyliście że zaczęłam odpisywać na Wasze komentarze bezpośrednio pod nimi?A tak:) Długo zwlekałam bo jakoś nie mogłam się przekonać do takiej formy...Wolałam na mail się odzywać lub odpisywać na Waszych blogach ale...przekonałam się w końcu:)Wybaczcie, że tak długo to trwało:)))



wtorek, 8 stycznia 2013

Powirusowo...

Witajcie po dniach świątecznych, po wirusach...jestem!Przepraszam, że nie złożyłam Wam jeszcze życzeń noworocznych...I dziękuję za te, które płyną od Was. Wirusy zablokowały nas, a najbardziej mnie w czas sylwestrowo-noworoczny na tyle skutecznie, że jakoś nie mogłam się zebrać...Ale nadrabiam i w Nowym Roku życzę Wam pięknych Spotkań, z Bogiem , z samym sobą, z drugim człowiekiem. Życzę Wam cudownych chwil, które zostaną w Waszych sercach, mało trosk, zdrowia i siły by jakoś ogarniać codzienność i by ogarniać ją godnie...Kochani, pięknego Nowego Roku!

Tak się cieszę, że zapisujecie na Candy!!!Dzięki temu poznałam kilka fantastycznych blogów!Zapraszam wciąż. Witam też nowych Obserwatorów, mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej ze mną:)

Ogarniamy się noworocznie i po przygodach wirusowych na razie jesteśmy zdrowi:) Sami wiecie jaki to luksus gdy dzieciaki "działają" normalnie:) Ja sama nie lubię dzielić czasu, rzadko czynię postanowienia noworoczne, w Sylwestra zawsze chce mi się spać...Ale czekam jakoś mocniej w tym roku co przyniesie wiosna, lato...Planów sporo, wydarzeń zapowiada się również niemało...Lubię!To czekanie...Tę cudowną niepewność jak się potoczy życie, co uda nam się zrobić, osiągnąć, kogo spotkać...

Staram się znaleźć jakąś swoją przestrzeń ostatnio...Starsza R.rozgadała nam się na dobre, Młodsza R.zaczęła chodzić a Najstarszy W. zmaga się z mnożeniem, dzieleniem...i z samym sobą...Jest głośno, jest dużo, jest mocno...Ciszy mi trzeba...Cichego BYĆ...By zebrać się, przemyśleć parę spraw...A tymczasem...

Wczoraj spotkała mnie radość Spotkania z Martą, dzielną i piękną Kobietą, Dziewczyną, Żoną, Mamą:) Marcie i Kubie kilka tygodni temu urodziła się Córeńka, Siostra Jasia-Marysia:) Kruszynka maleńka jest dla nas wszystkich Cudem i Darem...Przygotowałam dla Marty, zgodnie z Jej życzeniem, podstawki pod kubki. Sztuk 10, 10x10cm:)







A nasz figowiec zaowocował i obdarował nas dojrzałą, cudną figą:) Dzielny...


Życzę Wam wszystkim pięknego dnia, zapraszając oczywiście na Candy:)