poniedziałek, 25 lutego 2013

Się dzieje...oraz kolejna część zabawy "Być Kobietą"

Kochani, witajcie...
Dostrzegacie już zbliżającą się wiosnę?Słyszycie nieśmiały śpiew ptaków? Czy czujecie to ciepło w powietrzu, które może oznaczać tylko jedno...?Idzie, idzie wiosna:) Możecie mnie straszyć zimą...i pokazywać jakże cudne zdjęcia Waszych ośnieżonych ogrodów, proszę bardzo...Ale ja bardzo czekam...Na wiosnę...Na spacery z dziećmi, na śpiew ptaków, wycieczki, wschodzącą trawę, kwitnące drzewa owocowe...Przed nami to wszystko, mam nadzieję...
Dziewczynki już zdrowe, choć było dramatycznie...Niestety, starsza R.cierpi na dziecięcą astmę oskrzelową, pewnie większość z Was zdaje sobie sprawę jakie są tego objawy...Więc ostatni nasz tydzień obfitował w inhalacje, leki i strach że ten oddech taki płytki jakiś znów...:((( Minęło, do przodu...Tylko mnie jakoś ciężej się zebrać po takich chwilach...wciąż wracają obrazy gdy R. była maleńka i walczyliśmy o Jej życie...Ale dość o tym, bo nie chciałam Was dziś zasmucać:)
 Kolejna część zabawy u Tafcika pt. "Być Kobietą", zadanie brzmiało:

a teraz zadanie nr 5:
Było coś dla ciała, teraz czas na duszę :)  
Z pewnością lubicie czytać i nie wiem, czy potraficie wygospodarować sobie w ciągu dnia chociaż pół godzinki.. ja się zaniedbałam strasznie, czytam przed snem i najczęściej nie idzie mi to- zasypiam... 
Spróbujcie podczas tego tygodnia, nie wiem czy codziennie- no byłoby idealnie wręcz- wyskrobać z pół godzinki dla siebie i książki, może wrócicie do jakiejś, którą już kiedyś czytałyście, może macie stosik na półce, który na Was tęsknie spogląda :) a do tego- ważne- ciepła herbatka, lub kawka, może ciepły kocyk... czas dla swojego wnętrza- duchowe SPA
 Na weekend pochwalcie się, jakie książeczki poczytałyście- nie muszą być oczywiście skończone:)

Gdy przeczytałam zadanie, szczerze się roześmiałam, bo...
czytam ciągle, nieustannie, codziennie, nałogowo...Jeśli chodzi o ten załóg nie uznaję profilaktyki uzależnień;))) a mój stan można uznać za fazę chroniczną bez szansy na wyleczenie;)))) Książki kocham miłością wieczną, ciężko bez nich żyć...Są dla mnie oknem na kulturę, wielkim relaksem, otwartymi drzwiami do świata historii, marzeń i wyobraźni...Kupuję książki nagminnie i z zakupów wracam najczęściej z jakimś nowym tytułem:))) Oddam możliwość kupowania ciuchów, kosmetyków...byle tylko księgarni mi nie zamknęli;))) Ostatnio na naszej ulicy powstała biblioteka:))) radość:)))
Ale wracając do zadania...W minionym tygodniu przeczytałam " Niebieskie migdały" K.Zyskowskiej-Ignaciak-lekka, łatwa, przyjemna, do przeczytania w jeden wieczór. Ale czasem takich lektur potrzeba, po prostu...I kolejna książka, zaczęta, jeszcze nie skończona. "Czas honoru". Bo wpadłam całkiem w fabułę serialu, który oglądam dopiero teraz. Więc i książkę musiałam przeczytać:)
Tafciku, dzięki jak zawsze:) Za pomysł, za obecność:****

W sobotę było mi dane doświadczyć wielkiej radości:) Wybrałam się z wizytą do  miejsca wyjątkowego na łódzkiej mapie. Wyjątkowego, bo tworzonego z wielką pasją i zapałem, przez Człowieka, Artystę, Pasjonatę...
Grzegorzu, bardzo Ci gratuluję i kibicuję:)
A Was Kochani, zapraszam do Grzesia do pracowni:))) To jej początki dopiero więc tym bardziej potrzeba zachęty i wsparcia:) Namiary:
blog Grzegorza(znany w sieci ale podaję):http://grzeskoweopowiesci.blogspot.com/
strona pracowni: http://www.naturalneklimaty.pl/en/
ŁODZIANIE i nie tylko:))) Liczę na Was:) tym bardziej, ze w naszym mieście wciąż mało tak pięknych inicjatyw...Trzeba to zmienić:)))
Na potrzeby mojej wizyty powstała szafka na klucze:) Wszak nie wypada iść z tak zwaną "pustą ręką"...:))))



Mam nadzieję, że posłuży Grzegorzowi w pracowni:) Grzegorzu, dziękuję za miłe sobotnie przedpołudnie:) 

Kochani, rozpisana jestem dziś mocno:) Bo mi siły wróciły wraz ze zdrowiem dziewczynek:) A poza tym...moje marzenie się spełnia...Jedno takie...Bardzo moje...Ale o tym następnym razem:) 
Dziękuję, że bywacie, witam nowych Obserwatorów, na CANDY oczywiście Was zapraszam:) 
Pięknego dnia.
j.


poniedziałek, 18 lutego 2013

Ciąg dalszy...zabawy u Tafcika, koralikowania, zegarów, no i chorowania też ciąg dalszy, niestety...

Kochani,
najserdeczniej Was witam. Wciąż zimowo, wciąż jakoś tęsknie ku wiośnie...Jakby w przejściu, zmęczeniu chorowaniem, codziennością i niemożnością wyjścia na spacer...Ale też z Nadzieją na zieleń już niedługo:))) Maleńkie nam chorują...Dość mocno, niestety...Młody na feriach, uroki wsi odkrywa i nie chce wracać...Noce nieprzespane bo wiadomo, chore małe, więc...Trzeba to przetrwać, przeżyć, nauczyć się czegoś i do przodu...Taki etap mam ostatnio. W tym całym bałaganie, staram się być uważna na to co między słowami i chwilami...By kolejną Wiosnę przeżyć bogatsza o nowe...
Następna, czwarta część zabawy u Tafcika pt. "Być Kobietą".
Zadanie brzmiało:

Czy nie macie czasami wrażenia, że za mało czasu poświęcanie sobie, ale mam na myśli szczegóły: paznokcie, włosy, oczy itd...
Odkrycie moje przed balem... kiedy to ja ostatnio robiłam maseczkę? hmm... odpowiedź... nie pamiętam...
Może któraś z Was robiła sobie jako nastolatka dzień piękności? gdzie szły ogórki na maseczkę, peelingi, lakiery itd :) Proponuję Wam, na półmetku właśnie może nie dzień piękności ale tydzień... żebyście mnie dobrze zrozumiały - nie chodzi mi o to, żebyście ten tydzień wieczory spędzały godzinami w łazienkach, ale rozłożyć sobie na kilka dni właśnie... jednego dnia paznokietki, a pomalować, a chociażby bezbarwnym lakierem, albo odżywką. Jeśli paznokcie macie ładniutkie, bo właśnie zrobiłyście, to może henna? a może odżywkę na włosy? albo właśnie jakąś maseczkę do twarzy... może do kosmetyczki się umówić?
Może są to szczegóły, ale życie składa się ze szczegółów, których często się nie zauważa i o nich nie myśli. Wiecie jak się czułam jak wtarłam sobie po kąpieli balsam w ciało?! odprężona, zrelaksowana...
W weekend podzielcie się wrażeniami, co się Wam udało, co nie i wklejcie zdjęcia kosmetyków- jeśli to możliwe, które Wam w tym tygodniu podczas tych nazwijmy to "Dni Piękności" ;) towarzyszyły, co polecacie? my Kobiety lubimy takie nowinki techniczne :))))))

...Cóż powiedzieć...?Tydzień do łatwych nie należał...Ale!Zastanawiając się nad zadaniem, spróbowałam podejść do "problemu" inaczej...Bo chyba każdy z nas potrzebuje jakiegoś spojrzenia wstecz, przemyślenia kilku spraw, zadania sobie pytania: jak jest?I tak sobie pomyślałam, że chcę i powinnam zadbać o siebie w tej materii...Czasem siebie obronić, ochronić, zbudować się trochę na nowo...Bo się ostatnio dość mocno poturbowałam...Nie wiem czy zadanie można uznać za wykonane...Wszak potrzeba czasu na takie..."seanse piękności"...;))) Tak czy inaczej to moja wersja(nieco odmienna pewnie) zadania:)))) Tafciku, niezmiennie dziękuję:***

Koralikowania ciąg dalszy, wciągnięta się czuję całkiem:))) Podejrzewam że się tak szybko z tego nie wydostanę;))) Kolejne kolczyki, Rivoli Swarovski 12mm otoczone Toho w kolorach gaszonego złota.



Gdy przygotowywałam dla Was nagrodę na CANDY, na które serdecznie Was zapraszam:)), pomyślałam że zegary to jest to i zrobiłam jeszcze kilka drobiazgów:) 

Pierścionek: 


Jeszcze bez łańcuszka:




Kolczyki, tym razem wkręty z zegarem lawendowym:


Kochani, życzę Wam (i sobie:) ) spokojnego wieczoru. 
j.






środa, 13 lutego 2013

Zegarowe Candy na przywitanie wiosny!!!Zapraszam:)))

Kochani,
chciałam Was zaprosić do zabawy, konkursu czy jak to zwał:) Candy po prostu:) Na przywitanie wiosny urządzimy losowanie:))) Co Wy na to?Zapraszam Was mocno:))) A Zwycięzca otrzyma komplecik zegarowy:kolczyki i wisiorek:)

Banerek do pobrania:


Zasady w standardzie:)
1. Pod postem pozostawić komentarz
2. Umieścić baner na blogu
3. Osoby nie posiadające bloga, ale mające np. facebook mogą tam zostawić info o candy a w komentarzu podać gdzie zostawiły info
4. Zabawa trwa do 21 marca, do północy tego dnia można się zapisywać. 22 marca 2013r. odbędzie się losowanie:) 

WARUNKI DODATKOWE, NIEOBOWIĄZKOWE:)))
1.  Pewnie, że będzie miło gdy biorący udział w candy zostanie obserwatorem mojego bloga( nie jest to jednak konieczne:) )
2. Chciałabym Was poprosić o to byście w komentarzu podali tytuł piosenki(pieśni) która jakoś wpłynęła na Wasze życie, może coś uzmysłowiła, poruszyła serce...A może po prostu jest Waszą ulubioną...UWAGA!!!!Nie jest to warunek konieczny by wziąć udział w candy:))) Po prostu lubię Was czytać:)))
Tyle Kochani, zapraszam:))))

poniedziałek, 11 lutego 2013

Być Kobietą, cz.3 i kolejne kolczyki koralikowe:)

Kochani,
dziś szybciutko bo czasu brak...
To już trzecia część zabawy zorganizowanej przez Tafcika. Cieszę się że trwam:)

Zabawa "Być Kobietą, być Kobietą"
 Zadanie brzmiało:

W tym tygodniu spróbuj codziennie- powiedzmy w ramach gimnastyki, ale niekoniecznie porannej- tym bardziej jeśli nie wybierasz się na żadną imprezę karnawałową, zatańczyć do ulubionej muzyki- możesz specjalnie ją sobie nastawić, albo zatańczyć do tego, co właśnie słyszysz w radio. Idealnie byłoby, gdyby to był tylko Twój taniec, kiedy nikt nie widzi, kiedy jesteś sama dla siebie... jeśli tak się nie da- bo dzieci- spróbuj z nimi zatańczyć dziki taniec, jeśli z kolei się nie da bo mąż- to poproś męża do tańca- takie białe tango :) 

Nie wiem czy mi się udało choć w maleńkim stopniu zrealizować zadanie...Chciałam, to pewne...Ale tydzień okazał się dość ciężki, trudny...i jakoś brakło sił, chęci...Ale!Tańczyłam z moimi dziewczynkami:) Pomyślałam że skoro jakoś nie układa się by zatańczyć samemu, to może z Maleńkimi?:) A Maleńkie, wiadomo, tańczyć uwielbiają:) Kobietki małe:) I ja przepadam za tańcem z nimi...Cudowne, wyzwalające uczucie radości:) Ostatnio tańczyłyśmy do płyty "Małe Wu Wu"(polecam!!!):) Nowa płyta z wierszami x.twardowskiego.
Tańczyć uwielbiam...Kiedyś więcej tańczyłam, dziś mniej. Czekam aż dzieciaki podrosną i może...może...Chciałabym wrócić do tańca. Tak dla siebie...Tafciku, dziękuję Ci za to zadanie...:****

Chciałam Wam jeszcze szybciutko pokazać kolejne kolczyki...Choć boję się że znudzeni już może jesteście moimi koralikami...???Ale ja znudzona nie jestem, przestać nie mogę...:)))) Tym razem fiolet, wachlarze kolejne z Toho różnych rozmiarów...



Zostawiam Was z wierszem,który w ostatnich dniach jakoś mi bliski...x.twardowski oczywiście:))) Ten od biedronek...:)))

Jeżeli kochasz
tydzień
dwa miesiące
nawet przez pięć lat
i pisząc

"Wisienko kochana
wyję prosto do ciebie
jak jamnik od rana"

cierpliwy jak baranek
co na klęczkach swoją matkę ssie

Kto do końca nie kocha
ten odchodzi paskudny
i wszystko źle

Dobrej nocy dla Was.
j.


czwartek, 7 lutego 2013

Smacznego:))))

Witajcie,
dziś kolejna porcja koralików, które mnie dosłownie uwiodły:))) Decu nieco zaniedbane z prostego powodu...Dzieci...Są wszędzie, ciężko je złapać( zupełnie jak koraliki;))) )...Ale coś tam powolutku powstaje...Aktualnie odnawiam młynek dla Beaty( Beatko, jeszcze chwilę cierpliwości...)...
Wracając do koralików, powstały kolejne kolczyki, stworzone z koralików Toho w łagodnych, pastelowych kolorach:


oraz naszyjnik, który w centrum ma Swarovski rivoli 12mm i beaded ball, opleciony Toho w różnych odcieniach zmrożonego niebieskiego:)







Pozdrawiam Was serdecznie i tłusto-czwartkowo:))) Jakoś nie miałam planów by piec dziś pączki, nie wiem sama czemu...Zawsze mnie to przerażało:))) Ale znalazłam fajny przepis, który pojawił się dziś na kilku Waszych blogach i...spróbowałam:) Przepis znajdziecie TU. Prosty, szybki i pączki pyszniutkie gotowe:)))


Absolutnie nierówne, niewymiarowe, ale cieszą:) Z wisienkami, z cukrem z cynamonem:))) Zapraszam:))) Się Państwo częstują:)))
Udanego wieczoru. A jutro dieta ale póki co...Ciiiii...:))))

poniedziałek, 4 lutego 2013

Być Kobietą, cz.2 i podziękowanie:)

Witajcie,
czas na drugą część zabawy zorganizowaną przez Tafcika.

Zabawa "Być Kobietą, być Kobietą" 

Zadanie do wykonania tym razem brzmiało tak:


Zadanie: zadzwoń do koleżanki, przyjaciółki, z którą dawno się nie widziałaś... nie do tej z którą co chwilę rozmawiasz, ale właśnie do tej, której numer w telefonie daaawno się nie wyświetlał...jeśli to możliwe umów się z nią na spotkanie... może właśnie ona czeka na Twój telefon, na spotkanie z Tobą- może uda się Wam spotkać na weekend, może później... jest takie powiedzenie, może je niedokładnie przytoczę, ale nie uczęszczane ścieżki przyjaźni zarastają...

Gdy przeczytałam to zadanie najpierw ucieszyłam nie niewymownie:) Później zastanowiłam się chwilę i pomyślałam, że będzie trudno a na końcu...na końcu przydały się chusteczki...Ale po kolei...
Przyjaźń to jedno z najważniejszych słów w moim życiu...Zawsze wywołuje we mnie emocje...Mam taką swoją (choć nie do końca ona moja...)definicję Przyjaźni i jej się staram trzymać choć to niełatwe...Bo Przyjaźń to wybór, to ja obdarzam Przyjaźnią...Jest pewnym kredytem...Pewnie że potrzeba bycia razem, jakiegoś doświadczania się w tej relacji, że czasu trzeba...Tak, ale to nie zmienia faktu, że to ode mnie zależy jakim Przyjacielem jestem. Nawet za cenę bólu, rozczarowania...Mogę z dumą i radością powiedzieć, że mam Przyjaciół...Podarowanych i zesłanych, którzy zechcieli stworzyć sobie w mym sercu mieszkanko:))) Staram się być w Przyjaźni z Bogiem, przyjaźnię się z moim Osobistym Mężem, uczę się Przyjaźni z dziećmi(ale takiej mądrej, nie na zasadzie koleżeństwa...), delektuję się Przyjaźnią z Siostrą moją(:****)...To słowo mieści w sobie także Przyjaźnie wynikające nie z więzów krwi ale z wyboru. Bo nasze ścieżki się kiedyś spotkały, nasze życia się przeniknęły...I są to Przyjaźnie zarówno z mężczyznami jak i z kobietami...Bywa trudno, bywa czasem tak, że boli...Ale jest to jedna z najpiękniejszych ról jaką mi podarowano...
A po co ta cała wyliczanka?Po to by podkreślić wiele odcieni Przyjaźni...Ja chcę być Przyjaźni wierna...Do końca...

Tafcik zwróciła uwagę na Przyjaźń z Kobietą...Cudowna sprawa:))) Więc się ucieszyłam bo takich Kobiet w mym życiu kilka...Każdą kocham, każda jest Radością...
Później pomyślałam sobie, że zadanie jest trudne bo mamy stały kontakt ze sobą:) I jakoś nie czuję byśmy się zaniedbały( jeśli się mylę, krzyczcie;)))) ) Oczywiście, do tych które dłużej nie czytały ode mnie smsa, wysłałam słowo ciepłe:) No!I udało mi się odwiedzić pewną piękną Istotę, z którą znamy się długo ale od niedawna jakoś bliżej:) Marta została Mamą dwa miesiące temu, więc kawa na mieście była trudna do zrealizowania:))) Tak nam jakoś blisko do siebie:) Marta, byłaś moim zadaniem nr.2:))) Dzięki, że jesteś, Kochanie:)))
A później przyszła refleksja i smutek...Za tymi Przyjaźniami, które się rozpadły...Bo i takie się zdarzyły...I za jedną, która ledwie żyje...I nie mam już siły o Nią walczyć...Czułam, że to jest właśnie telefon, który powinnam wykonać tak naprawdę...Ale jakoś tak...Dziwne to takie...Szkoda, że tak nam dziś daleko do siebie...(choć mieszkamy tak blisko)...Życie...Czasem słońce czasem deszcz;)))) Że tak z Bollywoodu podsumuję:)))
Tafciku, dzięki:))) Za kolejne zadanie, za pomysł:****



Candy wygrałam!!!!!Same wiecie, RADOŚĆ, RADOŚĆ, RADOŚĆ:)))) Candy u Moniki:))) No i tak to jest w tym naszym blogowym świecie, że candy dotyczy jednego cukierasa a dostaje się...dużo więcej...
Tym razem Candy dotyczyło pięknej bransoletki a otrzymałam cudowny komplet...:) Spójrzcie, proszę...


Monika, dziękuję Ci z serca, przygotowałaś cudowną niespodziankę, która sprawiła mi mnóstwo radości, dziękuję:***

Tyle na dziś, Kochani. Się rozpisałam:))) Dziękuję, że bywacie. Że piszecie. Piszcie...Bardzo czekam.
j.