czwartek, 17 marca 2011

sutasz...

Czekałam długo na w miarę zadowalający efekt...Podziwiałam Wasze sutaszowe dzieła...Są takie piękne...Sutasz uzależnia, to pewne:) Zrobiłam dwie broszki. Na razie delikatne i skromne bo nie mam umiejętności by poszaleć...:) Ale wiadomo kogo czyni praktyka...:)



A jutro Kraków mój ukochany...Krótka wycieczka!I Szczyrzyc( polecam to miejsce..cichy zakątek położony niesamowicie malowniczo...Okolice Tymbarku, Limanowej i Dobczyc...) Trzeba porządki zrobić z roślinkami i z maleńkim domkiem, naszym domkiem:))) trwam więc w stanie radosnego oczekiwania...Uwielbiam "dzień przed" czymś ważnym. To czekanie...A jutro z rana...Jedziemy:) Autko, muzyka, kawusia ze stacji benzynowej i czas na rozmowę ( jedziemy "bezdzietnie")...

Pamiętajmy, proszę o Japonii...W modlitwie, w myślach...

Uśmiechu i spokoju na dziś...j.

3 komentarze:

  1. Piękne wyszły Ci broszki :) mnie taka prostota właśnie urzeka najbardziej :) super dobrałaś kolory . Krótko mówiąc mnie się bardzo podobają ! Miłego dnia i udanej jutrzejszej wycieczki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziekuje za wizyte u mnie...i zapraszam jak najbardziej na kawusie lub herbatke...dziekuje tez za zaproszenie na candy...lecę sie zapisac.....

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że jesteś następną "sutaszwą" fanką. może i mnie weźmie :).
    Miłego wypadu na łono natury :).

    OdpowiedzUsuń

dziękuję Ci za komentarz:)