czwartek, 31 stycznia 2013

Dalszy ciąg koralikowania...No i wypad do Stolicy:)

Koraliki nie odpuszczają:) Są wszędzie, ku uciesze moich Dziewczyn. Starsza R. codziennie rano, po moim wieczornym koralkowaniu, zbiera wszystkie z podłogi jeszcze przed zamiataniem i biorąc każdego malutkiego koralika w dwa paluszki woła:O!KORALEK!Później układa je sobie na stole i...patrzy...patrzy...:) Powstały kolejne kolczyki według tutka od Wery, tym razem tzw.wachlarze, w moich ulubionych kolorach:) Koraliki Toho.


A wczoraj urwałam się (i to jest dobre słowo w tej sytuacji!) do Warszawy. Musiałam odebrać mój dyplom mgr z uczelni. Śmiałam się później że czułam się jak piesek urwany z łańcucha, który nie wie co robić z wolnością:) Moja Mama dodała jeszcze, że owszem, z łańcucha urwany ale cały czas z obrożą na szyi...:))) No i ostatnie nasze wspólne już skojarzenie dotyczyło rodzaju tej obroży, która w przypadku matek to chyba bardziej przypomina kolczatkę, w moim wypadku potrójną, przy każdym ruchu mocniejszym, zaczyna uwierać;)))) No takie spojrzenie ma macierzyństwo...:) Nie gorszcie się, proszę...:))) Do domu wracałam z radością, dzieci dotulone:))) 

A w Warszawie udało mi się odwiedzić na chwilę Muzeum Powstania Warszawskiego. Byłam poruszona...Łzy same płynęły gdy oglądałam niektóre obrazy, zdjęcia...Historie ludzi takich samych jak my...A naznaczone terrorem, cierpieniem, niepewnością...A później poczułam złość...Bo ciężko tak chyba wspominać tamte czasy, mieć świadomość ile tamci ludzie oddali byśmy żyli w Wolności, a jednocześnie na każdym kroku(w mediach, na ulicy, na uczelni, w pracy..) słyszeć, że w Polsce tak źle jak teraz to jeszcze nie było...Doprawdy????Nie było???A może było stokroć gorzej tylko o tym zapominamy?A może ciężko nam docenić to co dane nam teraz?Nikt mnie nie przekona że jest źle!I nie mówię tu o Rządzie, o polityce, nie!Mówię o nas, o naszej mentalności...O tym, że zapomnieliśmy o tych co dla nas walczyli!I o tym, że mamy Wolność zapominamy również...A może to my nie umiemy jej dobrze wykorzystać i uszanować???Ja wczoraj szłam dumna przez ulice Warszawy ciesząc się niewymownie, że mogę swobodnie spacerować.Dumna z tych, co nam to wywalczyli!I nie boję się tego powiedzieć głośno!(wiem, wiem...zaraz się posypią argumenty że bezrobocie, że...itd.!) Mimo wszystko!W Polsce jest DOBRZE!

A na koniec scena niczym z filmu Barei:) 
Przed naszym blokiem jest maleńki parking na auta.No i przeważnie dla kogoś brakuje miejsca bo aut sporo...Trzeba zaparkować gdzieś dalej. Nasz sąsiad oburzony sytuacją, że nie ma, no nie ma gdzie dziś zaparkować i co to znaczy żeby pod Jego oknem ktoś stawał...!!!Wypowiedział w końcu pełne mądrości zdanie: "Panie kochany, za komuny to nie było takich problemów!Ja tam tęsknię do tamtych czasów!I samochód pod blokiem było gdzie zaparkować i jeszcze luz był..."....
No był!Luz był że hej...Bo wtedy na cały blok były...dwa auta...Życie, samo życie...:))) 
"Aż chce się wyjść z kina", że tak z klasyki przytoczę;))))) 
pięknego dnia.
j.



17 komentarzy:

  1. eh Julia, jak jak Cię dobrze rozumiem... jestem cały czas pod wrażeniem filmu "Czas honoru"..., jestem wnuczką partyzanta, żołnierza AK- jestem z tego dumna!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci Kochanie.mnie coś trafia jak słyszę takie rzeczy...a "Czas honoru" oglądam, w sumie dzięki Tobie bo mnie namówiłaś:)

      Usuń
  2. Wachlarzyki śliczniutkie.
    A czytając to co napisałaś robi mi się tak błogo na sercu,że nawet ten
    Twój sąsiad nie był w stanie mi tego odebrać.Grunt,że są ludzie myślący tak jak TY.Zwłaszcza że jestem jedną z niepokornych, które o obalenie komuny zabiegały. Jestem po spotkaniu (w swoim miasteczku) z ludźmi ,którzy robili dawno temu to co i ja:))Był i pan Prezydent Komorowski.
    Została wydana książka "Niepokorni i1976-1989",dotycząca ludzi z naszego powiatu, którzy się przyczynili do tego co mamy dziś.Otrzymał pierwszy jej egzemplarz.Było miło.
    Emeryturę mam jedną z niższych ale mam prawdziwą wolność.Jestem szczęśliwa mogąc już oficjalnie być niepokorną.Bo niepokorną się jest a nie bywa, jak to wielu uważa.
    Przepraszam za ten przydługi komentarz.Nie piszę o tamtych latach na swoim robótkowym blogu.Bo nie widzę potrzeby.Ale TU nie wytrzymałam.Samej zdarzało mi się słyszeć o tęsknotach niektórych ludzi do tamtych czasów.
    Na szczęście nie ma takiej możliwości:))))))
    Pozdrawiam bardzo serdecznie.Niepokorna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, dziękuję że zajrzałaś, to takie ważne co piszesz!pierwsza wersja posta była dużo ostrzejsza ale stonowałam:))) a książkę spróbuję zdobyć, z radością do niej zajrzę.

      Usuń
    2. Ja na swoje wnuczki mówię "myszeczki":))

      Usuń
  3. No ja pamiętam "tamte czasy" i jakoś mi nietęskno.
    Narzekactwo jest teraz bardzo w modzie, ludzie stali się bardzo nieodporni, chcieliby mieć wszystko przy minimum włożonej pracy własnej. A życie jest takie, że raz pod górkę, raz z górki, czasami trzeba zacisnąć zęby i przetrwać gorsze czasy.
    kolczyki urocze w swej skromności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robalku, dziękuję.tak, lubimy dziś narzekać...szkoda że tak jest...

      Usuń
  4. Na wstępie serdeczne pozdrowienia dla mamy Twej :)
    Ja obrożę mam co prawda pojedynczą (jeszcze :) ale dla własnego zdrowia psychicznego muszę czasem zostawić młodego w domu i wyjść. Najbardziej natomiast lubię go w kompozycji wieczorno śpiącej - oj jaką wtedy mam ochotę na przytulanie go :) oczywiście powstrzymuję się żeby go nie popsuć czyt. obudzić :)
    Jeśli natomiast chodzi o nasz kraj to jestem patriotką, która od czasu do czasu umila sobie życie słuchaniem pieśni wojskowych. A że w pracy mam dostęp do książek z czasów II wojny światowej... zamiast pracować, czytam je, chłonę jak gąbka i jestem coraz bardziej dumna z bycia Polką.
    Co do sąsiada - szczęściem mam własne podwórko do parkowania.
    No to się "powymądrzałam" :):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iza, co do podwórka...też CHCĘ!!!!:)))) ale...gdzie Ty pracujesz w takim razie???na gg może się odezwij?:) pozdrowienia dla Was:)

      Usuń
  5. Julia, ależ piękne te cudowności.

    Muzeum Powstania Warszawskiego też bym chciała kiedyś odwiedzić, a także muzeum Oskara Schindlera w Krakowie.

    Zdrówka Wam życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolinko, dziękuję że zajrzałaś do mnie:) życzę Ci w takim razie tych odwiedzin:) i dzięki za dobre słowo:)

      Usuń
  6. aj kolczyki swietne, strasznie podoba mi się ten wachlarzyk ;)
    Kochana, paczyszke do Ciebie już wysłałam proszę daj zać jak dojdzie :)
    pozdrawwiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie byłam jeszcze w tym muzeum choć w Stolicy byłam dwa razy. Mam nadzieję, że uda nam się to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :))) warto:) z Szymonem, niech się uczy historii a co;)

      Usuń
  8. Za stolicą nie przepadam, choć mam tam ukochane wujostwo, które często odwiedzam. Też chcę, a nawet muszę zaliczyć to muzeum i Centrum Nauki Kopernik.
    Bycie nastolatką aż po studia przypadło na "dawną" Polskę i nie tęsknię za tym okresem. Zmiany i obecne możliwości bardzo mi odpowiadają.

    Pozdrawiam
    Tomaszowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odwiedziny.Centrum Nauki Kopernik i na naszej liście do odwiedzenia:) pozdrawiam.

      Usuń

dziękuję Ci za komentarz:)