poniedziałek, 26 marca 2012

Drugie życie młynków...

Wiosna przywitała nas...katarem i przeziębieniem...Damska część naszej Rodzinki została nazwana "smarkaczami":))) Ja i dziewczynki walczymy z wiosennym wirusem:) Na szczęście wirus okazał litość i zaatakował tak tylko, od niechcenia, więc już finiszujemy praktycznie:) Dobrze, że Mężczyźni się trzymają dzielnie:) Szkoda, że spacery póki co wstrzymane...Myślę, że jeszcze dwa dni. Nic, czekamy...

Dużą dawkę radości dostarczyło mi ostatnie tworzenie...Jakiś czas temu pokazywałam Wam starocie zdobyte przez Męża mojego. O TUTAJ można zerknąć:) I w końcu (tyle czasu czekały...) postanowiłam wziąć się solidnie za młynki:))) Odnawiałam, Mąż dokręcał śrubki(dziękuję Kochanie:*), szlifowałam, wymyślałam jaką szatę nadać im na nowe życie...Jeden (kawusiowy) powędrował już do kochanej, mojej S., będzie prezentem dla Jej Mamy( i troszkę się boję co powie Mama..) a drugi na razie czeka, aż ktoś go przygarnie(lawendowy)...:)))) Frajda niesamowita, młynki oczywiście działają i mielą co tam kto chce-kaweńkę, pieprz...:))) Mam jeszcze dwa do zrobienia i już się doczekać nie mogę aż wpadną w moje łapki po wstępnej obróbce i dokręcaniu wszelkich śrubek:)
Zerkniecie?Zapraszam:))



Dziękuję Izie za wyróżnienie:) Iza jest bardzo bliską mi duszyczką w blogowym świecie więc miło mi tym bardziej:) Się Państwo częstują:)


Bardzo Ci Iza dziękuję:***

Witam nowych obserwatorów:) Rozgośćcie się, proszę...

Zostawiam Was z wierszem ks. Twardowskiego...

Jak się nazywa

Jak się nazywa to nie nazwane
jak się nazywa to co uderzyło
ten smutek co nie łączy a rozdziela
przyjaźń lub inaczej miłość niemożliwa
to co biegnie naprzeciw a było rozstaniem 
wciąż najważniejsze co przechodzi mimo
przykrość byle jaka
 jak chłodny skurcz w piersi
ta straszna pustka co graniczy z Bogiem
to że jeśli nie wiesz dokąd iść
sama cię droga poprowadzi



Życzę Wam, Kochani, pięknego tygodnia, odnalezienia wiosny i nadziei...Do następnego:***




14 komentarzy:

  1. Aaaaaale młynki :) Super to zrobiłaś i już czekam na następne :)
    Zdrowiejcie dziewczynki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam w klubie "smarkaczy". U mnie tez chusteczniki są w tej chwili najważniejsze w domu. Fajnie zrobiłaś młynki. Moje czekają w kolejce na pomysł. Pozdrawiam ciepło i życzę zdrówka.
    "Przyszedł katar do Grażyna - a psik.."

    OdpowiedzUsuń
  3. Очень красиво. Обожаю такие вещи. Вы молодец.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale cudeńka! Już z 10 razy je oglądałam, a to pewnie nie koniec;) Rób te następne i pokazuj szybciutko;)) I pogońcie przeziębienie - nie wypada się z nim pokazywać na wiosnę;)
    Piękny wiersz - dzięki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdrówka, zdrówka Wam życzę. Młynki wyglądają świetnie, masz cierpliwość:) Dziękuję za przemiłe słowa, bardzo dziękuję:*** Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdrowia! My tez chorujemy....niestety wirus zaatakował ostro i ściął nas z nóg :(
    A młynki cuuuudo! Mam taki stary w domu w Polsce...i już wiem co z nim zrobię ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozachwycam się i przy okazji podziękuję bardzo za informację!:)I pogratuluję wyróżnienia:)
    (a tak marginesem, odnośnie twórczości ks. Twardowskiego: jestem niepoprawną fanką wierszy ks. Jana. Coś wspaniałego, mieszanka wielkiej mądrości i dziecięcej beztroski)
    Miłego dnia,
    anua

    OdpowiedzUsuń
  8. Młynki rewelacja! Dużo zdrowia zyczę dla Całej Rodzinki:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Smarkulki-zdrówka życzę:)A młynki super!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Prześlicznie odnowiłaś te młynki,obydwa!Kocham lawendę,ale ten pierwszy też zjawiskowy!

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetna robota:). Choć ździebko nużąca...
    Zdrówka życzę!

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepięknie je "przetransponowałaś" :)Bardzo zyskały na wyglądzie a nic nie odjęło ich "starożytności" :)
    Teraz taka zasmarkana pora roku, niby ciepło a zimno i na odwrót.My też hodujemy gile do pasa :) Zdrówka życzę.

    OdpowiedzUsuń

dziękuję Ci za komentarz:)