piątek, 14 września 2012

Jesień przyszła...

Witajcie,
jesień do nas przyszła, przynosząc ze sobą, wspomnienia, gorącą herbatę, dobrą książkę i koc...Nie zapomniała też o przeziębieniu, obowiązkach, szkole i deszczu...Taka jest. Przeze mnie wciąż nieoswojona. Trochę się jej boję...I chyba słusznie:) Bo na dzień dobry zachorowała nam Maleńka najmniejsza...Temperatura prawie 40 stopni. Reszta też kichająco-kaszląca...Syn rozpoczął naukę w drugiej klasie. Aktualnie jesteśmy na etapie wybierania zajęć pozalekcyjnych i ustalania co go interesuje (albo co na pewno go nie interesuje...). Później to wszystko ogarnąć trzeba czasowo i gotowe:)
Skończyłam pisanie mojej pracy mgr( Przemku, ukłony i dzięki...):) TADAM!Pozostaje mi ją jedynie obronić. Pewnie październik. Mniej czasu mam na wszystko ostatnio...Moja Maleńka najmniejsza zaczęła raczkować i chodzić próbuje...I tak jedna Maleńka w jedną stronę a druga Maleńka w drugą:) A ja próbuję się rozdwoić:) No i niedobrze byłoby gdybyś któraś z nich dostała w swe małe łapki koraliki do nawlekania, kamyczki lub schnącą właśnie szkatułkę...:) Stąd wszelkie moje robótki muszę tworzyć w ukryciu, wieczorem, gdy wszystkie stworki małe śpią...
Pomimo wielu spraw, moich kłopotów zdrowotnych (które miały tylko postraszyć i sobie iść a postraszyły i...zostały) jakoś mi tak spokojnie. Lubię gdy mnie dopada chęć na trwanie po prostu:) Tak to nazywam.:) To taki stan gdy się po prostu trwa. We wspomnieniach, w rzeczywistości, w myślach własnych...Trwam, ciesząc się tym co jest. Po prostu.
Kolczyki sobie zrobiłam:) Zwyklaczki. Ze szkiełek w ulubionych kolorach. Uwielbiam je za to co robi z nimi światło...



I zawieszka kolejna, sutaszowa. I znów ulubiona muszla Paua w centrum. Jeszcze kolczyki z muszlą się tworzą.:) Musicie wytrzymać monotematyczność.:) 


Miała być w stylu Bollywood:) Obejrzałam kiedyś kilka bollywoodzkich filmów, mam do nich wielki sentyment...Te kolory...Może najbardziej dlatego, że to był ważny czas w moim życiu...Tak mi wróciły wspomnienia i stąd ta zawieszka. Zadowolona jestem z niej.:) 
Kochani, 
życzę Wam pięknej jesieni, pełnej słońca i ciepłych barw. Wybaczcie, że komentarzy maleńko zostawiam u Was (albo wcale...) ale czasu niewiele...Nadrobię. Bywam u Was regularnie i podziwiam:)
Serdeczności.
j.


14 komentarzy:

  1. Pięknie biżutki stworzyłaś:)Zdrowia Wam zyczę:)reszta się poukłada;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety nie ustrzeżesz się przeziębień gdy są małe dzieci, wiem coś o tym. Życzę dużo zdrówka.
    Bajeczny wisior :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Julio:) No niestety ( może wcale nie) przyszła jesień i razem z nią wszystkie smuteczki i choroby.Ale jesień ma też swoje piękne kolory.
    Gratuluję ukończonej pracy magisterskiej. Trzymam kciuki za obronę, chociaż ona to już formalność.
    Zawieszka,a zasadzie jej kolory, mnie się od razu skojarzyła z Bollywood. Jest bardzo ładna.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolczyki muszą się pięknie w słońcu mienić ;)
    Życzę Ci przetrwania tej jesieni ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Prześliczna jest ta zawieszka! Nawet bez czytania opisu od razu skojarzyła mi się z Bollywoodem :) Podoba mi się bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  6. A u mnie dziś pełnia lata i słonce za oknem! Jesień sobie poszła! Cudny wisior, taki dopracowany...
    Zdrowiejcie Wszyscy! Całusy dla Uczącej Się Chodzić( mnie się wydaje, że ona dopiero się urodziła:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolczyki wodno-powietrzne cudne, zawieszka powala kolorami... dobrze,że trwasz...byle zdrowie wrócilo do Twoich maleństw♥

    OdpowiedzUsuń
  8. "Każdego dnia, przy Tobie trwać, poznawać Ciebie..."

    OdpowiedzUsuń
  9. Witam, po długiej dość nioebecności. Cieszę sie, że Wasz domek rośnie i raduje Wasze serca, zdrówka życzę Twoim maluszkom i Tobie. I udanej organizacji czasu, coś o tym zamieszaniu wrzeSniowym wiem, też jestem w trakcie;) Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  10. Oh, Julia, co piękne i delikatne kolczyki! Moja córka też poszła do drugiej klasy, a my wybieramy naszych zajęć pozalekcyjnych. Cieszyć się jej pływanie, rysunku i sztuki walki, ale nie możemy dotrzeć :)
    Dziękuję, że przychodzisz do mnie, bardzo miło!
    Nawiasem mówiąc, moja córka stała się również zaangażowane kolczyki produkcji (jakoś pokazać na swoim blogu jej pracy), a ona szczególnie Twój n

    OdpowiedzUsuń
  11. Otoz to julio bywam, bywam , ale na komenratz czasu brak ;-) Kochana gratulacje za mgr Obronisz!!!Jesteś silną kobietą , więc kto Ci podskoczy. A ze maluchy chorują???Taka dziwna dziecięca przypadłośc, wyrosna z tego ani sie obejrzysz ;-) Muszle masz cudowne .Jesli nie tajemnica - gdzie je nabywasz?

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie też jest malutko, ale gdy znajdę chwilkę wolną, co jak piszesz najczęściej jest ciemną nocą, to koniecznie wpadam w odwiedzinki w ulubione miejsca.
    Malutka JUŻ chodzić zaczyna?? O rany, jak ten czas galopuje! Muszę, zdecydowanie coś muszę, tylko jeszcze sprawdzę co naklikałaś od ostatniego razu ;D.
    Ściskam czule :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Acha i zapomniałam spytać, czy zdrówko już do WAS powróciło???

    OdpowiedzUsuń
  14. Julko miła ;) Po pierwsze dziękuję Ci za piękny komentarz. To prawda, każdy zachód jest inny, chociaż czasem fotografujący "bardziej" :) boją się tego tematu, żeby nie zahaczyć o kicz. Tak to już jest niestety, czasem ktoś to, co naprawdę piękne okrzyknie kiczem i już wszyscy jakoś się tego boją. No ale ;)

    Po drugie - naprawdę pięknie piszesz o Maleństwach i nie tylko. O swojej rodzinie. Naprawdę niesamowite, że są takie rodziny. Mam nadzieję, że uchronisz Dzieci przed plastikiem, tandetą... Że nie będą oglądały głupiej rodzinki.pl czy tylko siedziały "na fejsie", ale będą miały wspaniałe życie wewnętrzne, czytały książki ;))) Oby więcej takich pięknych rodzin ;)

    OdpowiedzUsuń

dziękuję Ci za komentarz:)