A wczoraj urwałam się (i to jest dobre słowo w tej sytuacji!) do Warszawy. Musiałam odebrać mój dyplom mgr z uczelni. Śmiałam się później że czułam się jak piesek urwany z łańcucha, który nie wie co robić z wolnością:) Moja Mama dodała jeszcze, że owszem, z łańcucha urwany ale cały czas z obrożą na szyi...:))) No i ostatnie nasze wspólne już skojarzenie dotyczyło rodzaju tej obroży, która w przypadku matek to chyba bardziej przypomina kolczatkę, w moim wypadku potrójną, przy każdym ruchu mocniejszym, zaczyna uwierać;)))) No takie spojrzenie ma macierzyństwo...:) Nie gorszcie się, proszę...:))) Do domu wracałam z radością, dzieci dotulone:)))
A w Warszawie udało mi się odwiedzić na chwilę Muzeum Powstania Warszawskiego. Byłam poruszona...Łzy same płynęły gdy oglądałam niektóre obrazy, zdjęcia...Historie ludzi takich samych jak my...A naznaczone terrorem, cierpieniem, niepewnością...A później poczułam złość...Bo ciężko tak chyba wspominać tamte czasy, mieć świadomość ile tamci ludzie oddali byśmy żyli w Wolności, a jednocześnie na każdym kroku(w mediach, na ulicy, na uczelni, w pracy..) słyszeć, że w Polsce tak źle jak teraz to jeszcze nie było...Doprawdy????Nie było???A może było stokroć gorzej tylko o tym zapominamy?A może ciężko nam docenić to co dane nam teraz?Nikt mnie nie przekona że jest źle!I nie mówię tu o Rządzie, o polityce, nie!Mówię o nas, o naszej mentalności...O tym, że zapomnieliśmy o tych co dla nas walczyli!I o tym, że mamy Wolność zapominamy również...A może to my nie umiemy jej dobrze wykorzystać i uszanować???Ja wczoraj szłam dumna przez ulice Warszawy ciesząc się niewymownie, że mogę swobodnie spacerować.Dumna z tych, co nam to wywalczyli!I nie boję się tego powiedzieć głośno!(wiem, wiem...zaraz się posypią argumenty że bezrobocie, że...itd.!) Mimo wszystko!W Polsce jest DOBRZE!
A na koniec scena niczym z filmu Barei:)
Przed naszym blokiem jest maleńki parking na auta.No i przeważnie dla kogoś brakuje miejsca bo aut sporo...Trzeba zaparkować gdzieś dalej. Nasz sąsiad oburzony sytuacją, że nie ma, no nie ma gdzie dziś zaparkować i co to znaczy żeby pod Jego oknem ktoś stawał...!!!Wypowiedział w końcu pełne mądrości zdanie: "Panie kochany, za komuny to nie było takich problemów!Ja tam tęsknię do tamtych czasów!I samochód pod blokiem było gdzie zaparkować i jeszcze luz był..."....
No był!Luz był że hej...Bo wtedy na cały blok były...dwa auta...Życie, samo życie...:)))
"Aż chce się wyjść z kina", że tak z klasyki przytoczę;)))))
pięknego dnia.
j.