Zaległości mi się porobiły straszne...Święta spędziliśmy rodzinnie i jakoś..w skupieniu. Udało się te Święta PRZEŻYĆ...Po dniach świętowania przyszedł czas na pracę i ogarnianie zapasów jedzenia, jakie zostały w lodówce:) Jakieś sałatki, zapiekanki z tego co zostały by nie zmarnować...Ale i tak nie wszystko udało mi się uchronić:( Zatrważa mnie ilość wyrzucanego dziś jedzenia...Czy Wy też to zauważacie?Z drugiej strony często jest tak, że kupuję np.wędlinę, która na drugi dzień jest do śmieci...To samo z chlebem...Nie zawsze mogę pieć sama...A kupiony po dwóch dniach potrafi się pokryć pleśnią...:( I co tu robić?
Zaczynam chyba nowy etap w życiu...Piszę 'chyba' bo takie to jeszcze świeże i niepewne...Mam wrażenie, że znalazłam swoje miejsce gdzie mogę część siebie zostawić bezpiecznie...Miejsce gdzie jest Radość...Chciałabym by się udało...Ale póki co...ciiii....
Dziś maleńka kolekcja w wersji delikatny róż. Mnie ten kolor kojarzy się z zachodzącym słońcem. Gdy słońce jest już nad samą ziemią...Ale kolekcja okazała się strasznie niefotogeniczna:( Nie wiem czemu...Próbowałam i próbowałam...Zdjęcia nie do końca oddają ten klimat. Wydaję się, że na żywo jest lepiej...
Dostałam zadanie: chustecznik, TEN konkretny motyw i JUŻ...Tylko, że motyw baardzoo znany, znów lawenda, i do tego chustecznik, na którym ciężko było cały motyw ułożyć. Miałam serwetki w wersji zielonej i kremowej. I tak wymyśliłam:
Kolejne zadanie to prezent imieninowy dla G. Powstało coś w rodzaju metryczki:)
Lawendowa półeczka na nowe mieszkanko dla M. i M.:)
A teraz wielkie podziękowania dla Ewuni za śliczną karteczkę:) Ewuni, jesteś bardzo kochana:*
Dziękuję Wam wszystkim za życzenia i te na blogu i te na maila...To takie ważne...Dziękuję:****
Ściskam Was mocno życząc pięknej niedzieli. u nas pada, zimno, szaro...Czekamy na słoneczko...
PS. W ramach PSu chciałam Was dziś zaprosić TUTAJ, do Marty. Cudowna wrażliwość, niesamowita zdolność chwytania chwili...Zajrzyjcie, warto...
Вы как всегда поражаете своими работами. Все они очень красивые и нежные. Очень люблю лаванду и монохромные сюжеты.
OdpowiedzUsuńА хлеб у нас продают тоже не очень высокого качества, и плесенью он покрывается быстро. Но мы с мужем нашли выход и купили хлебепечку. Теперь у нас каждый день свежий хлеб. Заметила, что он вообще не покрывается плесенью!
Piękności. Szkatułeczka zauroczyła mnie najbardziej :)
OdpowiedzUsuńWitam Julka! Mam takie same doświadczenia z jakością żywności. Staram się kupować naprawdę małe ilości jednorazowo, aby zawsze mieć świeże produkty. Niestety zdarza się, że po dwóch dniach wędlina nadaje się w najlepszym wypadku do obsmażenia. W telewizji pokazują, ile to żywności znajduje się na śmietnikach. Tylko nikt nie zainteresuje się jakie są powody wyrzucania jedzenia.
OdpowiedzUsuńTeż staram się piec sama chleb, ale nie zawsze mam czas. Ja to robię w piekarniku a nie w maszynie do chleba jak Галка. Widzisz, chleb wszędzie potrafią zrobić kiepski:)
Trzymam kciuki za "Twoje bezpieczne miejsce". Oby marzenia się spełniły.
A szkatułka z szufladkami piękna jak wszystkie Twoje prace!
Pozdrawiam Grażyna
Śliczne prace, tylko patrzyć i zazdrościć. Ja dopiero zaczynam dekupażowanie i zawsze z podziwem oglądam prace doświadczonych artystek :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie!
http://anzaart.blogspot.com/
Очень красивые работы, такие старинно-нежные! Приглашаю к себе в блог http://juliamalofei.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPiekę chleb w dużej ilości:), porcjuję i zamrażam. Odmrażam tyle, ile zjemy w ciągu jednego dnia... i nic się nie marnuje.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ci tego Twojego "miejsca". ja wciąż szukam...ostatnio pracy:)
Wszystkie wytworki rąk Twoich piękne! Wkładasz w tą pracę serce i to widać:)
Julio wszystko jest śliczne,ale szkatułka to małe dzieło sztuki:)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za "orzystań" :)
OdpowiedzUsuńwytworki są piękne!
może spróbuj je fotografować na jasnym tle? u mnie to podziałało :)
Buziaczki, Kochana :*
miało być "przystań", literówka się wkradła ;)
OdpowiedzUsuń:*:*:*
OdpowiedzUsuńPrzepiękny postarzany klimat!
Trzymam kciuki za Twoją Radość :*