Jakiś czas temu Tafcik robiła u mnie w sklepiku zakupy:))) Wymieniłyśmy kilka maili (mam nadzieję, że to nie koniec:) ). Spotkałam kolejną wspaniałą Osobę. Jakie było moje zdziwienie gdy dnia pewnego otrzymałam paczuszkę...:) A oto co w niej:
Były jeszcze pyszne herbatki,które, jak się domyślacie, nie dotrwały do sesji foto:)))) Kochana, bardzo Ci dziękuję:*** Była to dla mnie prawdziwa niespodzianka...
A dziś bransoletka:) Długo powstawała...To taka rzecz z cyklu "muszę skończyć skoro zaczęłam":) Gdy jednak ukończyłam, stwierdziłam, że jest ok:)
No taka jest:) Wędruje TU.
Zarobiłam już pierwsze piegi:) Weekend był piękny:) A dziś chłodniej, dobrze że słoneczko wyjrzało:) Zauważyliście jaki długi mamy dzień?:) Dla mnie rewelacja:)
Zapraszam Was serdecznie na CANDY, ostatnie dni:)
Dziękuję Wam za wszystkie słowa, które tu zostawiacie.
A we mnie jakoś mniej słów ostatnio...Może dlatego, że kilka myśli mam tzw.zaległych ale wciąż czasu mało by je wypisać...I tak czekam...Czekam...Na wolną chwilę...
śliiiiczna bransoletka :)
OdpowiedzUsuńdzień długi i to bardzo cieszy - a będzie jeszcze dłuższy bo w weekend przestawiamy czas :)
Fajnie jest dostać prezent od życzliwych ludzi. Bransoletkowy twór extra. I te kolorki....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Magda
Bardzo dobrze, że 'musiałaś' skończyć tę bransoletę, bo jest świetna;)
OdpowiedzUsuńŚliczna bransoletka, taka delikatna. Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńJest nawet bardziej niż ok...bo jest śliczna;-)pozdrowionka;-)))
OdpowiedzUsuń