Kochani...
pierwszy raz zdarza mi się coś takiego...Nie wiem co myśleć o tym i szczerze mówiąc nie wiedziałam co zrobić...Otóż Zwyciężczyni mojego candy nie zgłosiła się po nagrodę główną...Czekałam 10 dni...Sprawdzałam jak to wygląda na innych blogach, jedni z Was na zgłoszenie czekają 2 dni, inni tydzień...Mam nadzieję, że nic złego się nie stało i że to po prostu wina niezaglądania do komputera przez Zwycięzcę:))) Ale muszę być uczciwa...Wobec Was i siebie.Dlatego przeprowadziłam kolejne losowanie...i....nagroda główna w takim razie wędruje do...
YSTIN:))))
Bardzo bardzo Ci gratuluję:) Daj znać na mail:)
Uff...Cieszę się że mam to za sobą bo jakoś tak dziwnie mi z tym faktem było...
Kochani, czytam u wielu z Was, że milczycie na temat pogody...Ja również wolę zmilczeć to co za oknem się dzieje a raczej to co się nie dzieje a dziać się przecież powinno...Roślinki mi płaczą, że chcą do ogródka:( Okna chcą się wstawiać do domku...Dzieci się nudzą...chorują...Nic tylko narzekać. Choć wyznaję tezę, że nie ma złej pogody...teraz po prostu czekam.Czekam z całych sił na wiosnę...I trwam w zawieszeniu...
W tak zwanym międzyczasie, który ostatnio jakoś dziwnie jedno jest z niedoczasem;))) naumiałam się robić sznury koralikowo-szydełkowe...Nie pytajcie ile łez wylałam ze złości, że mi nie wychodzi...Ale marzyłam mocno, żeby opanować tę technikę i...jest:) Świetne zajęcie, polecam:) Po wielu próbach, gdy już miałam się poddać i napisać do wszystkich koralikujących: TO SIĘ NIE UDA...zorientowałam się, że...źle przekładam nitkę w pewnym momencie...:) Spróbowałam inaczej i jak za dotknięciem moim oczom zaczęła powoli ukazywać się bransoletka.:)
Pierwsza powstała z myślą o kolczykach, które pokazywałam
TUTAJ. I powstał komplet, który stał się prezentem urodzinowym:)
...i kolejna...kwiatkowa...
Obie wyplecione z Toho 11.
W końcu udało mi się skończyć młynek dla
Beaty. Beatko, czy mnie jeszcze pamiętasz?;))))
Sprawa z młynkiem wcale nie była prosta bo się okazało że mechanizm nie działał jak należy i musiałam poprosić Męża by pomógł...No i dlatego tyle to trwało bo trzeba było młynek rozkręcić na czynniki pierwsze i złożyć od nowa:) Ale jest. Działa jak nóweczka:)
Sesja...
Mam wielką nadzieję, że sprawi on Beacie choć troszkę radości...
Kochani, dziękując, że bywacie przytulam Was wiosennie:) I o tę wiosnę w sercach mi chodzi:)
Do następnego.
j.