Dostrzegacie już zbliżającą się wiosnę?Słyszycie nieśmiały śpiew ptaków? Czy czujecie to ciepło w powietrzu, które może oznaczać tylko jedno...?Idzie, idzie wiosna:) Możecie mnie straszyć zimą...i pokazywać jakże cudne zdjęcia Waszych ośnieżonych ogrodów, proszę bardzo...Ale ja bardzo czekam...Na wiosnę...Na spacery z dziećmi, na śpiew ptaków, wycieczki, wschodzącą trawę, kwitnące drzewa owocowe...Przed nami to wszystko, mam nadzieję...
Dziewczynki już zdrowe, choć było dramatycznie...Niestety, starsza R.cierpi na dziecięcą astmę oskrzelową, pewnie większość z Was zdaje sobie sprawę jakie są tego objawy...Więc ostatni nasz tydzień obfitował w inhalacje, leki i strach że ten oddech taki płytki jakiś znów...:((( Minęło, do przodu...Tylko mnie jakoś ciężej się zebrać po takich chwilach...wciąż wracają obrazy gdy R. była maleńka i walczyliśmy o Jej życie...Ale dość o tym, bo nie chciałam Was dziś zasmucać:)
Kolejna część zabawy u Tafcika pt. "Być Kobietą", zadanie brzmiało:
a teraz zadanie nr 5:
Było coś dla ciała, teraz czas na duszę :)
Z pewnością lubicie czytać i nie wiem, czy potraficie wygospodarować sobie w ciągu dnia chociaż pół godzinki.. ja się zaniedbałam strasznie, czytam przed snem i najczęściej nie idzie mi to- zasypiam...
Spróbujcie podczas tego tygodnia, nie wiem czy codziennie- no byłoby idealnie wręcz- wyskrobać z pół godzinki dla siebie i książki, może wrócicie do jakiejś, którą już kiedyś czytałyście, może macie stosik na półce, który na Was tęsknie spogląda :) a do tego- ważne- ciepła herbatka, lub kawka, może ciepły kocyk... czas dla swojego wnętrza- duchowe SPA
Na weekend pochwalcie się, jakie książeczki poczytałyście- nie muszą być oczywiście skończone:)
Gdy przeczytałam zadanie, szczerze się roześmiałam, bo...
czytam ciągle, nieustannie, codziennie, nałogowo...Jeśli chodzi o ten załóg nie uznaję profilaktyki uzależnień;))) a mój stan można uznać za fazę chroniczną bez szansy na wyleczenie;)))) Książki kocham miłością wieczną, ciężko bez nich żyć...Są dla mnie oknem na kulturę, wielkim relaksem, otwartymi drzwiami do świata historii, marzeń i wyobraźni...Kupuję książki nagminnie i z zakupów wracam najczęściej z jakimś nowym tytułem:))) Oddam możliwość kupowania ciuchów, kosmetyków...byle tylko księgarni mi nie zamknęli;))) Ostatnio na naszej ulicy powstała biblioteka:))) radość:)))
Ale wracając do zadania...W minionym tygodniu przeczytałam " Niebieskie migdały" K.Zyskowskiej-Ignaciak-lekka, łatwa, przyjemna, do przeczytania w jeden wieczór. Ale czasem takich lektur potrzeba, po prostu...I kolejna książka, zaczęta, jeszcze nie skończona. "Czas honoru". Bo wpadłam całkiem w fabułę serialu, który oglądam dopiero teraz. Więc i książkę musiałam przeczytać:)
Tafciku, dzięki jak zawsze:) Za pomysł, za obecność:****
W sobotę było mi dane doświadczyć wielkiej radości:) Wybrałam się z wizytą do miejsca wyjątkowego na łódzkiej mapie. Wyjątkowego, bo tworzonego z wielką pasją i zapałem, przez Człowieka, Artystę, Pasjonatę...
Grzegorzu, bardzo Ci gratuluję i kibicuję:)
A Was Kochani, zapraszam do Grzesia do pracowni:))) To jej początki dopiero więc tym bardziej potrzeba zachęty i wsparcia:) Namiary:
blog Grzegorza(znany w sieci ale podaję):http://grzeskoweopowiesci.blogspot.com/
strona pracowni: http://www.naturalneklimaty.pl/en/
ŁODZIANIE i nie tylko:))) Liczę na Was:) tym bardziej, ze w naszym mieście wciąż mało tak pięknych inicjatyw...Trzeba to zmienić:)))
Na potrzeby mojej wizyty powstała szafka na klucze:) Wszak nie wypada iść z tak zwaną "pustą ręką"...:))))
Mam nadzieję, że posłuży Grzegorzowi w pracowni:) Grzegorzu, dziękuję za miłe sobotnie przedpołudnie:)
Kochani, rozpisana jestem dziś mocno:) Bo mi siły wróciły wraz ze zdrowiem dziewczynek:) A poza tym...moje marzenie się spełnia...Jedno takie...Bardzo moje...Ale o tym następnym razem:)
Dziękuję, że bywacie, witam nowych Obserwatorów, na CANDY oczywiście Was zapraszam:)
Pięknego dnia.
j.