czwartek, 15 maja 2014

...odpowiedzialność...

Może to zawirowania ostatnich dni, tygodni,miesięcy...może sama nie wiem co...sprawiło że jakoś mi bliżej do myślenia o tym jak bardzo powinniśmy być odpowiedzialni za to co robimy, mówimy...za tego kogo oswajamy...Nie wolno nam patrzeć tylko na jedną stronę, bo ja tak chcę...Trzeba nam chyba jakiejś wrażliwości, wyczucia czy druga strona jest gotowa na taki a nie inny ruch z naszej strony...Słowem, obserwuję bardziej i mocniej ostatnio.Bo sama na własnej osobistej skórze doświadczyłam jak to jest być tą stroną nie bardzo braną pod uwagę...Podnoszę się...Powoli...Oddycham...

W tak zwanym międzyczasie...
Labradoryt piiięknyyy...oprawiony przeze mnie sutaszem, toho, w towarzystwie łezki Swarovskiego.Lubię:)



Magnolia nam zakwitła:)))) Pierwszy raz:))) Ależ się cieszyliśmy:)))


Dziękuję Wam że zaglądacie, jesteście wciąż...