wtorek, 31 stycznia 2012

Prośba...

Zajrzyjcie, proszę, do Magdy i Przemka...To bardzo ważne...Z góry Wam dziękuję...

wtorek, 24 stycznia 2012

Chustecznik...

Właściwie ten chustecznik był pierwszy...Tamten z poprzedniego posta powstał,bo miał być podobny do tego:) Ponieważ jednak ten się lakierował, nie mogłam go pokazać wcześniej, więc pokazałam tamten, który się skończył lakierować wcześniej bo wcześniej zaczął:) Proste, prawda? A ten chustecznik to pierwsza zrealizowana część zamówienia, które złożyła April , dziewczyna tworząca prawdziwe cudeńka z koralików:) Czeka nas jeszcze wymianka więc mam nadzieję, że stanę się szczęśliwą posiadaczką jednego cuda:) Kochana,dziękuję Ci za zaufanie, mam nadzieję, że będziesz zadowolona...Nie będę się powtarzać...Albo jednak się powtórzę...Boję się...





Pewna A.została właśnie skończoną Panią Mgr:) Bardzo Ci A.gratuluję:)))
A przede mną egzamin,który miałam zdać w grudniu, ale nie zdałam bo...Maleńka:))) więc zdaję go w marcu:) Może ktoś z Was powie mi jak się uczyć kiedy się tak strasznie nie chce?O wolnym czasie nie wspomnę...

PS.Zapomniałabym!!!Jeśli ktoś z Was ma namiary na fajny, używany, niedrogi wózek rok po roku, ewentualnie bliźniaczy, ale taki jeden za drugim( nie szeroki-jeden obok drugiego) to dajcie, proszę znać...
Bo Maleńka R., wiadomo, maleńka:) ale większa R.jeszcze nie wielka tak by sama iść długo...I musimy się ratować:)))) W końcu RR muszą jakoś jeździć:)))

Całusy dla Was:*** I fajnie widzieć nowych obserwatorów...:)))
Candy szykuję bo roczek stuknął blogowi:)))

poniedziałek, 23 stycznia 2012

Pracy mnóstwo czyli stan który lubię:)))

Tkwię nadal w zamówieniu, choć do końca chyba już bliżej niż dalej:) Lubię ten stan gdy czas mam wypełniony do granic...Pod warunkiem, że na horyzoncie rysuje się jakaś chwila luzu...Póki co na taką się nie zanosi, ale i tak fajnie:) Mam co robić, dzieci zdrowe...Tylko myśli nie mogę poukładać i coraz więcej zaległości duchowo-moich więc tak się zastanawiam...może uciekam...?
Jechałam ostatnio z Synciem na jego pokaz taneczny...Wyszliśmy z domu jak zwykle dwie minuty za późno...Całe miasto-a Łódź jest dużym miastem:)-musiałam przejechać w pół godziny...Gdzieś w połowie drogi zdałam sobie sprawę, że szanse na dotarcie o czasie są marne...Ale z tyłu w aucie siedmioletni Małoletni Syn mój jedyny z nadzieją na pozytywny obrót sprawy...Dojechaliśmy!!!Krzyczałam na kilku kierowców że ja tu na spacerek autem nie wyjechałam(ups...), złamałam kilka przepisów drogowych, ale dojechałam:))) Dlaczego? Bo było ze mną dziecko...Pewnie znacie ten stan gdy człowiek jest w stanie zrobić prawie wszystko albo wszystko, bo...Dziecko...Pewnie gdybym sama jechała w swojej sprawie zawróciłabym do domu i napiła się kawy..Ale był On i On czekał na ten pokaz...Dziwne uczucie, takie silne przeświadczenie, że jestem odpowiedzialna za kogoś...

Stajesz się odpowiedzialny za to, co oswoiłeś...
Mały Książe


Dziś chusteczniki dwa...
Pierwszy lawendowy( co ja zrobię, że znowu miała być lawenda???)



I różany, troszkę retro, troszkę klasyczny...No taki...Podobny powstaje w ramach wyżej wymienionego zamówienia, ale jeszcze się lakieruje:)))




Wybaczcie, że rzadziej komentuję Wasze posty...Czasu brak...Ale bywam, bywam i podziwiam:))
Maleńka płacze, uciekam:)))




sobota, 21 stycznia 2012

Fiolet z zielenią...

Uwielbiam to połączenie kolorów...Więc dziś znów lawenda, bo lawenda nieustanną popularnością się cieszy:) I czemu?:) Ale motyw spodobał mi się bardzo, bo taki inny, mniej słodki...I z zielenią mi zagrał... Więc kolejna szkatułka...


I kolejna odsłona fioletu z zielenią, tym razem sutaszowe kolczyki:) I wiecie co? Podobają mi się:)))) A to bardzo rzadko spotykana sytuacja, żeby podobała mi się moja praca;))))



Strasznie mi się chce spać...Dzieciaki dziś dały znać jakie zamieszanie potrafią zrobić:))) Cała trójka od rana pracowała na nasze zmęczenie...I zdrówko coś ostatnio postanowiło się zbuntować...
To ja idę spać...Bo mi się myśli plączą...
Dobrej nocy:***


piątek, 20 stycznia 2012

Dziękuję:)

Wczoraj po 17, więc kompletnie za późno jak na listonosza, zadzwonił domofon:) I co?I paczka:) Kochana Ewunia zrobiła nam tak piękną niespodziankę... Ewuniu, dziękujemy Ci bardzo:*** Jesteśmy bardzo wzruszeni, poruszeni i zaskoczeni:) Prezent jest piękny, przyniósł nam wiele radości...Spójrzcie, choć pewnie widzieliście już na blogu u Ewci co przygotowała z okazji narodzenia naszej Córeńki...

Karteczka jest piękna, delikatna...Urzekająca...


A pieluszkowe serduszko...sama słodycz:) 


Ewuniu,nie możesz wiedzieć ile przyjemności nam sprawiłaś...
Dziękuję...

Wyszłam dziś ze starszą Córcią na spacer,padał śnieg z deszczem...Ale powietrze jakieś inne...Ja czułam wiosnę i nie dam sobie wmówić, że mi się wydawało:) Jakby zimno mniej zimne:) Szkatułkę poczyniłam zupełnie NIE-zimową...:) W końcu decu...:) Zamówienie na decu różności złożyła pewna blogowa sympatyczna i zdolna Duszyczka:) Ale o tym później gdy będę światu ukazywać co powstało...:) Troszkę się boję reakcji Zamawiającej...Troszkę?Nie...Bardzo się boję:) Za każdym razem tak mam gdy robię coś dla kogoś...Najchętniej przed oddaniem wykończonej rzeczy wymieniłabym wszystko co mi się nie udało, wytłumaczyła czemu takie kolory, motywy a w końcu uznała, że właściwie mi się nie podoba to co zrobiłam więc na pewno zamawiającemu też z pewnością nie...Bo przecież doskonałe to to nie jest...To ja może zabiorę to i zrobię inne, co?
Na szczęście się wstrzymuję przed takimi wywodami, choć z trudem...;))))
Szkatułka...


I obserwatorów nowych witam:) Cieszę się:) Zostaniecie na dłużej?
Dobrej nocy. Buziaki.:***






poniedziałek, 16 stycznia 2012

Unicolor, część III...Zadumanie...

Bo przychodzi taki czas kiedy trzeba się zatrzymać...Rozejrzeć się dokoła, popatrzeć gdzie się doszło drogą, którą się szło...Kto jest obok i blisko...A kogo nie ma i kogo tak strasznie brak...I czemu jest tak i czy jest tak jak się marzyło...I co się zmieniło...I czy na lepsze...A może coś się ominęło, zostawiło i to coś czeka...A może czeka gdzieś ktoś...I kim jestem...I czy to kim jestem rodzi Dobro?
Taki czas zbierania siebie...

Chcę zapomnieć tamte lata 
które czas nam pozaplatał
w ciasny warkocz chmurnych dni i chłodnych nocy
Spakowałam wszystkie słowa 
których nie chcę już żałować

Szukam siebie ku pomocy
szukam siebie szukam siebie
w chowanego grą zmęczona zmęczona więcej
szukam siebie bo zgubiłam życia sens
i nie wiem czym nakarmić moje głodne serce

Szukam siebie szukam siebie
zagubionej wśród salonów świateł
prosta z nieba spadła gwiazda niepotrzebna
wypalona żarem uczuć przez lata

Między nami krata wspomnień 
idziesz tęsknic ja zapomnieć
bo tęsknota rozmieniła mnie na drobne
Zbieram skrzętnie grosz za groszem
o skarbonkę już nie proszę
zbieram siebie na dobre

Mej miłości bezwzajemnej 
rozsypanej twoim hojnym gestem
nie pozbieram już dość mam w oczach twych litości
moje dumne choć niepełnosprawne serce

Zbieram siebie zbieram siebie
czas poczeka choć uciekły lata
Nie dla ciebie już otworzyłam w sercu konto
na które wpłacam siebie w ratach

Zbieram słońca i księżyce 
i zwieszam je nad swoim życiem
zbieram gwiazdy aby ujrzeć w rogu duszy
zakurzone drogowskazy wzruszeń

Ela Adamiak


Na koniec sutasz, część III w unicolorze...:) zieleń...



Pięknego dnia dla Was:***

środa, 11 stycznia 2012

Unicolor, część II...

Doceniam milczenie ostatnio...Choć bardzo ciężko jest wytrzymać w ciszy...Bez przeszkadzajek typu radio, TV, telefon...Może własne myśli wtedy są najstraszniejsze?:) Nie wiem...U nas ciągle gwar pytań, zabaw, bajek...Zdaję sobie sprawę ostatnio, że najważniejsze ważności w moim życiu nie wymagały słów...I dziś takie chwile otulam ciszą wspomnień...

Z Tobą choćby pomilczeć 
jakże jest ciekawie 
gdy siedzisz cała piękna 
przy swej małej kawie 

i podnosisz filiżankę 
nie nazbyt wysoko 
jakbyś chciała sprawdzić 
czy jeszcze jest po co 

włosy twe kochane 
oczy twe kawowe 
jakże cię podziwiam 
w tej cichej rozmowie


A.Ziemianin



A dziś kolejna część sutaszu w jednym kolorze:) Czerwień...i kolczyki z koralem w centrum:)))
Bardzo Wam dziękuję za miłe słowa i te w komentarzach i w mailach...Fajnie tak z Wami:)


Życzę Wam pięknego wieczoru...Z kawusią może pyszną?Albo herbatą gorącą?Co Wy na to?:) I z chwilą ciszy...

poniedziałek, 9 stycznia 2012

Unicolor, część I...

Sutaszuję wciąż...aż mi się sznurki i kamienie śnią w nocy:) Maleńka jest grzeczna, fajna więc jest dobrze. Chociaż dziś jakiś kryzysowy dzień chyba...sił jakoś brakło...I tych psychicznych i fizycznych...Trzeci raz już przeżywam huśtawkę nastroju po porodzie i jakoś wciąż mnie paskudna potrafi zaskoczyć;))) Przeczekać...Przeczekać...

A kolczyki pierwsze z serii w jednym kolorze. Taka potrzeba się zjawiła i taki pomysł miałam. W przygotowaniu czerwone a dziś prezentuję niebieskie:) Wielki błękit:)))



Moja Najmniejsza dostała w prezencie buciki...:) Szklane, mają może 3 cm...Mnie rozczuliły całkiem...:) 


A na koniec wiersz...Ja spotkałam ten tekst już w opracowaniu SDMu...Niezwykle klimatyczny...

Przyjeżdżasz jeszcze czasem 
- bilet masz zniżkowy - 
i siadasz w końcu stołu 
do naszej zwykłej rozmowy 

herbatę - jak dawniej - słodzisz 
i pijesz raczej słabszą 
próbujesz coś powiedzieć 
lecz nie wiesz jak zacząć 

papierosa znowu zapalam 
ty gasisz go smutnym wzrokiem 
dla ciebie zawsze będę 
małym niemądrym chłopcem 

a tu już wnuki - moje dzieci 
proszą by opowiadać o tobie 
niebo z tobą ściągam im na ziemię 
lecz i tak nie wszystko opowiem 

przyjeżdżaj więc jeszcze czasem 
niech będzie Bóg wyrozumiały 
przecież nie możesz tak na zawsze 
samych nas tutaj zostawić 

a pod wieczór niech białe gołębie 
przyfruną z drabiną strażacką 
i niech prowadzą cię za ręce 
nad Kraków i wieżę Mariacką
a.ziemianin


sobota, 7 stycznia 2012

Jaśminowo...

Kupiłam sobie lakier do paznokci. Matowy. W kolorze czekolady. Piękny jest. I perfumy. Jaśminowe. Bo mi  się marzy jaśmin przed domem. Kwitnący i duży. Pełen kwiatów. I owadów lecących do niego. Duży, piękny jaśmin. I ławeczka obok niego. A niedaleko magnolia i bzy. I cztery pory roku przeżyte w Domu pełnym ciepła. A w Domu duża kuchnia z suszonymi pomidorami i bazylią. I ciastem z kruszonką. I z kompotem z jabłek z goździkiem. I dużo drewna w Domu. I książek. Mnóstwo. I mały warsztacik. I bezpiecznie. I dobrze. I my. MY...

Kolczyki sutaszowe. Mnie skojarzyły się z lodami truskawkowymi z bitą śmietaną i czekoladą...


Troszkę zdjęć mojego K. na koniec. Bo choinka u nas jeszcze gości (ostatnie dni...) i jakoś wciąż nieco świątecznie...





I mój warszacik maleńki, aktualnie pełen sznurków, koralików i nitek...Bo sutaszuję mocno:)




A tyle książek czeka by je przeczytać...:))) Chociaż niektóre już "się czytają" tylko skończyć nie mogę...:)


I jakaś dziwna prawidłowość mi się objawiła...hmm...im więcej dzieci tym krótsze posty;)))
Ciepełka dla Was:****



środa, 4 stycznia 2012

Księżycowo...

Witajcie...:)
Zainspirowana zdjęciami zrobionymi przez mojego K....



Poczyniłam komplet: wisior i kolczyki:) 


W centrum agat dendrytowy oraz kryształki Swarovskiego.

W centrum wisiora agat dendrytowy.

Spokojnie u nas...Cieszymy się danymi chwilami...
odkryłam Adele i jej nową płytę "21"...:) Rewelacja.Lepiej późno niż później...:)

Ciepło pozdrawiam.

niedziela, 1 stycznia 2012

Życzenia...

Niech Nowy Rok przyniesie Wam wszystkim chwile radości i spokoju, spędzone w zdrowiu...Niech rozwiążą się Wam problemy...Życzę Wam znalezienia choć kropelki czasu tylko dla siebie, rozwijania swojej pasji i spełnienia. Na każdym gruncie...