niedziela, 30 stycznia 2011

ukończone...

Uff.Udało mi się ukończyć to co zaplanowałam:) Pomiędzy lulaniem Maleńkiej R., czytaniem bajek i zabawą z troszkę większym W., rozmowami z całkiem dużym K. oraz gotowaniem, uczeniem się do strrrasznie trudnego  egzaminu (który w rzeczywistości okazał się całkiem całkiem łatwym do zdania), Matka Polka Studentka tworzyła:) Poniżej troszkę zdjęć.

Lawendowy zegar...



 Lawendowa zakładka do książki...



Lawendowy zapiśnik z tablicą...


Lawendowy zapiśnik...




Wieszaczek...



Herbaciarka...



Szkatułka na...co się podoba...





 Kolczyki...
Perełki...




Perełki i niebieskie Swarovski plus masa perłowa...



Miś Leszek prezentuje kolczyki misiowe...



Tym razem modelką jest pierwsza lalka mojej maleńkiej R....



Pasiakowe...



I starsze prace...
Szafeczka na klucze...



Wieszaczek...



Podstawki pod kubki...









PS.Wygrałam candy:))) Ale o tym w kolejnym poście, kiedy dotrą do mnie te cudeńka:)

czwartek, 27 stycznia 2011

rozdwojenie...

Mieszkam w wielkim mieście...Pełnym hałasu, ludzi, życia, wydarzeń...I mnóstwo w nim zabiegania pośpiechu, muzyki tramwajowo-autobusowo-samochodowej...I dzwoniących telefonów, i rozmów, i spotkań...Jest we mnie pewne rozdwojenie..Tomasz Żółtko śpiewał, że "tęskni za ciszą bezludnych wysp...". Ciągnie mnie do takiej ciszy...Pełnej Aniołów i gór...Koniecznie gór...Góry to majestat i wielkość...Można poczuć się cudownie małym...Szukam w sobie tego spokoju i zamyślenia. A gdy znajduję staram się zatrzymać i ucieszyć tą chwilą...Z drugiej jednak strony strasznie fajnie jest się zasłuchać w muzykę miasta...Iść przed siebie ulicami i słuchać.I tęsknić za ciszą...Trwam w tym rozdwojeniu szukając wciąż swojego miejsca...
Tymczasem praca wre i tworzą się dzieła lawendowe i niezapominajkowe. I różne różności...A poniżej jesień w Beskidzie Wyspowym oraz Kraków mój ulubiony...


niedziela, 23 stycznia 2011

dzień Babci i Dziadka

Pamiętam dzieciństwo u Babci i na Dziadka na wsi...Pamiętam jak powstawał tam mój świat przygód,wędrówek,smaków(kto tak gotuje jak Babcia,no kto?)...TO wszystko dziś wydaje mi się bezcenne...Czasem w snach powraca ten świat, wciąż spaceruję po tamtych drogach...Moja Babcia i Dziadziuś są już tam gdzie jest tak pięknie, tak łagodnie, że każda chwila jest Szczęściem...
Dziś dane mi jest patrzeć na świat moich Dzieci...I na Skarb jaki mają-swoich Dziadków...Ten klimat ukazywania świata, cierpliwość jaką dają Maluchom, pozwalają smakować dzieciństwo i czerpać z niego co najlepsze...Babcia zawsze słuchająca, mająca czas, czekająca i ze słodyczami na posterunku i Dziadek uparcie broniący przed całym złem świata...Niezastąpieni...
Wszelkiego Dobra w dniu Waszego święta...

sobota, 22 stycznia 2011

tak sobie myślę...

Jest sobota,za oknem...śnieg,mróz,zima jednak powróciła...Gdy patrzę za szybę,widzę jak wszystko się zmienia,przemienia,przeobraża...Coś się kończy,coś zaczyna.I tak toczy się świat.Tak sobie myślę,że w naszym życiu nic nie ginie.Przecież bezsensem byłoby gdyby sensu nie było.A nie byłoby sensu gdyby tyle małych światów,myśli,odruchów serca,związanych ścieżek traciło szansę istnienia,bo rozczarowanie,bo smutek,bo żal...Gdzieś to wszystko,co tracimy żyje...Gdzieś czeka...Wiele dróg dziś przerwanych musi się kiedyś zejść i spotkać...Może tak jest lepiej?Może coś da się ocalić,coś pięknego,prawdziwego tylko wtedy gdy oddamy to, by żyło gdzieś własnym życiem?Niezbrudzone naszym myśleniem,wizją świata...Podarowane,ocalone bo utracone...

kolczyki...


Moja faza kolczykowa trwała bardzo długo...Zaczęła się gdy moje starsze Dziecko było jeszcze jedynakiem,ale już na tyle dużym,że mogłam mieć swoje chwilki...Bo aktualnie moja maleńka Córeńka czasu pozostawia mi niewiele,oj bardzo niewiele:) I swoją szanowną,jakże absorbującą osobą przesłania mi kawał świata:) Jednak są jeszcze noce,głębokie i zaawansowane w godzinie noce,gdzie cichnie mała Istotka (w końcu!) i wtedy mogę cosik zrobić...Właśnie przed chwilą zauważyłam,że godziny pod postami są przekłamane...Pewnie czegoś nie ustawiłam..Ale dziś nie mam siły tego szukać. No więc(nigdy nie zaczynaj zdania od "no więc", jak mawiała moja polonistka...)  kolczyki...uwielbiam! Odważne , klasyczne, oryginalne , każde! Poniżej ukazana fascynacja kryształkami(tak ślicznie się mienią...),kamieniami,perełkami,no i decoupagem.


 kamienie...
 perełkowo...
 decoupage...

 kryształki...

środa, 19 stycznia 2011

gdy Bóg zamyka drzwi...

Ks.Twardowski pisał, że 'nie ma na ziemi sytuacji bez wyjścia'...Życie potrafi tak mocno zawirować...Czasem zapomnieć można w którym miejscu się stało by móc znów zacząć od nowa...Żyjemy często nieświadomi Daru jakim jest Życie...ot,dzień za dniem.Tydzień za tygodniem.Narzekamy,marudzimy...I pojawia się zakręt,jakieś zamknięte drzwi, które trzasnęły z takim hukiem,że nic innego nie można usłyszeć...Choroba,śmierć,czyjeś odejście(' i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą')...Nagle uświadamiamy sobie jak wiele to Wszystko jest warte!I jak niewiele trzeba by Wszystko stracić...Takie zawirowania sprawiają, że upadamy...Ale gdy uda nam się podnieść,jak pięknie wtedy pachnie wiatr...'bo gdy Bóg drzwi zamyka to otwiera okno...'

*cytaty pochodzą z wierszy x.Jana Twardowskiego

zniechęcenie...

Czytam te Wasze cudne blogi pełne historii życiem pisanych...Patrzę na fantastyczne zdjęcia pięknych prac i...dołek przyszedł...Bo mój blog taki niedopracowany jeszcze,wiele rzeczy zwyczajnie nie umiem w nim pozmieniać,poustawiać...Bo ja bym chciała tak od razu,już,teraz,natychmiast!Wszystko piękne i ładne...A tak nie ma,prawda?Sama sobie tłumaczę,że trzeba czasu i cierpliwości...Tym bardziej czapki z głów,bo praca jaką wkładacie w Wasze blogi jest ogromna...Postanawiam spróbować wytrwać:)

lawendowo...


Motyw lawendowy zauroczył wiele Artystek, jak zauważyłam:) i fajnie,bo lawendowe jest piękne.Ja również oczarowana lawendą to co mogę ozdabiam fioletem:) W kolejce czekają jeszcze niebieściutkie(czasem też bywają różowe) niezapominajki zwane także niepozapinajkami,ale o tym później.Na razie skrzyneczka.

słodycz domowa...

Mój Dom jest moim światem,oparciem,wszystkim pięknym i dobrym o czym śniłam ...To tutaj mogę rozwijać swoje skrzydła.A wraz z moimi kochanymi Domownikami (sztuk trzy,czyli jeden pełnoletni zwany dalej Mężem-najlepszy,niezastąpiony oraz małoletni-Syneczek i Córenka-ukochani,wyczekani...) spełniamy nasze Marzenia wędrując po drogach Życia...
I od dawna chodziło za mną by mały domeczek sobie stworzyć.Zamysł był taki,że ma być nieco przesłodzony,no taki cukierkowy.Zdjęcie troszkę przekłamane,ale sztukę fotografii dopiero zaczęłam opanowywać.

wtorek, 18 stycznia 2011

nie całkiem ikony...


Skoro zaczęłam i pierwszy post poczyniłam,czas na ciąg dalszy,który następuje.Zafascynowana Liturgią Wschodu (a skoro Liturgią to również Ikoną) zamarzyłam sobie by mieć choć jedną oryginalną ikonę w domu...i nie był to problem wielki.Ikona pojawiła się dość szybko...Spotkałam się jednak (w internecie oczywiście)z pojęciem "ikona metodą decoupage"...no i co z tym zrobić?bo generalnie to nie są ikony!ale jak ikony wyglądają(mniej lub bardziej...) więc jak je nazwać?hm...powstaje problem...mam nadzieję,że znawcy ikon bądź ikonopisarze nie poczują się urażeni przywłaszczeniem sobie tytułu dla czegoś co ikoną nie jest,ale wygląda jak ikona więc...Tyle wyjaśnień.Spróbowałam takie ikony sama stworzyć.Nie są idealne,wiele im brakuje,ale mają w sobie moje zaangażowanie,kawałek serducha i wielkie chęci by były piękne.Nieśmiało więc zamieszczam pierwsze zdjęcia tego co powstaje w moim domowym zaciszu:)

poniedziałek, 17 stycznia 2011

dla wszystkich starczy miejsca...

Witajcie...
Właściwie pierwszy post dedykowany być powinien wszystkim blogowiczom.więc dedykuję:) Waszych blogów przejrzałam całe mnóstwo.Niektóre są piękne,a dzieła w nich ukazane są Dziełami Niesamowitymi.Podziwiam i szczerze gratuluję.Więc oto chciałabym dołączyć do Waszej społeczności.Blog mój jeszcze niedopracowany,wiele rzeczy wciąż mnie przerasta, więc przymknijcie oko,proszę, na niedoskonałości...Wciąż walczę z moim aparatem by w końcu zrobił w miarę fajne zdjęcia tego co chcę pokazać,a on tymczasem uparcie tkwi przy swoim i nie chce mnie słuchać...Stąd dziś tylko tekst:( ale to tak chwilowo.
...dla wszystkich starczy miejsca?...